Czołgiem miażdżymy Lamborghini
Przetestowaliśmy nasz redakcyjny czołg. Ciężki, wielki i szary Panzerkampfwagen VI Tiger I. Rozjeżdżał samochody i strzelał do celu tak skutecznie, jak prawdziwy Tygrys na Froncie Wschodnim.
Nasza zabawka jest wykonana w skali 1:16, ten potwór ma pół metra długości i waży półtora kilograma z bateriami, amunicją w postaci kulek 6 mm i całym elektronicznym ustrojstwem. Otrzymaliśmy go od producentów nowego programu BBC Knowledge "Megajazda Richarda Hammonda".
Kontrolowany jest zdalnie z trzykanałowego sterownika, który obsługuje ruch samego pojazdu, jak i wieży z działem. W modelu, zamiast armaty KwK 36 L/56 kalibru 8,8 cm, posiada działko ASG kalibru 6 mm, ładowane automatycznie. Nam udało się strzelić na odległość prawie 20 metrów, a kilku naszych kolegów redakcyjnych wyszło z boju z siniakami.
Zapas amunicji jest nieco mniejszy niż w oryginale, ale i 40 kulek pozwala zaszaleć na czołgowej strzelnicy. I nie ważne, czy jest to tarcza, czy łydki kolegów.
W czasie jazdy można zarówno obracać wieżyczką, jak i operować lufą działa w pionie oraz strzelać. Wszystkie koła mają zawieszenie elastyczne, na które naciągnięte są gąsienice. Co doskonale widać na naszym filmie, w czasie miażdżenia Lamborghini, które należą do kolegów z nowych technologii. Pojazdy, jak widać na filmie, przetrwały walkę i nadal nadają się do użytku.
Model, który mamy ma przedstawiać wczesną wersję pojazdu, która zadebiutowała na przełomie sierpnia i września 1942 roku pod Leningradem.
Tego samego typu pojazdy służyły też w Afrika Korps w 1943 roku. Nasz model jest właściwie "tygrysopodobny", jednak jeśli, ma służyć tylko dla frajdy i zabawy, to polecamy serdecznie! A każdemu fanowi modelarstwa możemy powiedzieć, że przy konwersji pracy będzie cała masa. Jednak warto! Półmetrowe cacko w malowaniu 501. batalionu czołgów ciężkich, będzie wyglądać niesamowicie bojowo. Nasz chyba doczeka się takiej przeróbki.
