Plamy na Ceresie znowu wywołują zdziwienie astronomów
Nowe dane z sondy kosmicznej Dawn, która orbituje wokół planety karłowatej Ceres wciąż nie wyjaśniły, czym są tajemnicze światła znajdujące się na jej powierzchni. Odczyty wskazują na to, że dziwne plamy mają zupełnie różne temperatury.
Dzięki zamontowanemu na pokładzie sondy spektrometrowi, pojazd jest w stanie prowadzić obserwacje w świetle widzialnym i podczerwonym. Naukowcy zdołali dzięki temu wykonać odwzorowane rozkładu temperatur na powierzchni Ceresa. Zdjęcia wskazują, że było to kiedyś bardzo aktywne ciało niebieskie. Miały tam miejsce procesy geologiczne, które doprowadziły do powstania różnych rodzajów rzeźby terenowej w różnych regionach planety.
Należąca do NASA sonda kosmiczna Dawn osiągnęła orbitę planety karłowatej Ceres dokładnie 6 marca bieżącego roku. Zgodnie z oczekiwaniami, powierzchnia tego ciała niebieskiego była pokryta licznymi kraterami, ale okazało się, że nie jest ich tak wiele jak spekulowali naukowcy. To, co obecnie nie daje spokoju specjalistom to dwa niezwykłe jasne punkty zaobserwowane na półkuli północnej planety.
Są to nietypowe, jasne miejsca na powierzchni, zlokalizowane w kraterze o średnicy około 92 km. Uczeni sugerują, że więcej informacji na temat tych niezwykłych struktur usłyszymy po 23 kwietnia, kiedy sonda Dawn znajdzie się około 13,5 tysiąca km od powierzchni tego globu.
Eksperci przypuszczają, że niezwykłe jasne punkty na Cersie to prawdopodobnie kriowulkany. Zmierzono, że jeden z punktów posiada taką samą temperaturę jak otaczająca go powierzchnia. Jednak drugi z nich jest regionem, którego temperatura jest poniżej średniej temperatury Ceresa. Specjaliści sugerują, że to może potwierdzać zaproponowaną wcześniej hipotezę, wedle której niezwykłe jasne punkty są skutkiem aktywności wulkanu emitującego wodę i lód.