Stratolaunch pierwszy raz poza hangarem

Olbrzymi samolot Stratolaunch został wyprowadzony po raz pierwszy z hangaru. Jeśli testy wypadną pozytywnie - latająca maszyna może wywołać prawdziwą rewolucję w przestworzach.

W 2011 roku Paul Allen założył spółkę Stratolaunch Systems zajmującą się przemysłem kosmicznym. Od tego czasu firma pracuje nad maszyną Stratolaunch. Z pokładu samolotu mogłaby nie tylko startować rakieta, wynosząca na orbitę prom kosmiczny. Sprzęt miałby zostać wykorzystany do umieszczania na orbicie satelitów. Idea Stratolaunch jest ciekawa: samolot wynosiłby rakietę na pewną wysokość, gdzie nastąpiłoby uwolnienie rakiety i jej lot na orbitę z satelitą na pokładzie. Taki sposób wynoszenia satelitów pozwoliłby m.in. na zwiększenie masy ładunków, większą dowolność w wyborze miejsca startu oraz większą niezależność od czynników pogodowych.

Reklama

Projekt rozpoczął się w 2010 roku a oficjalnie został ogłoszony w 2011 roku. Przez lata doszło do kilku zmian, m.in. rakiet, jakie miały by być wynoszone przez ten samolot. Aktualną koncepcją jest wynoszenie kilku rakiet Pegasus XL. Ich nośność wynosi około 450 kg jeśli chodzi o niską orbitę okołoziemską (LEO).

W 2017 roku prace nad samolotem Stratolaunch zmierzają do końca. Pod koniec maja samolot został wyprowadzony po raz pierwszy z hangaru, znajdującego się na lotnisku Mojave Air & Space Port w Kalifornii. Po wytoczeniu rozpoczną się testy tankowania.

Na opublikowanych zdjęciach można zobaczyć samolot Stratolaunch i hangar. Samolot zdecydowanie nie jest jeszcze całkowicie gotowy, co widać m.in. na skrzydłach i obu dziobach konstrukcji. Niemniej jednak początek testów tego samolotu jest ważnym krokiem dla firmy Stratolaunch Systems. Po tych testach prawdopodobnie zakończona zostanie budowa samolotu, następnie wykonane zostaną próby naziemne a wreszcie – pierwszy lot.


Źródło informacji

Kosmonauta
Dowiedz się więcej na temat: Stratolaunch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy