Kierowca Tesli prawie spłonął żywcem w samochodzie [WIDEO]
Szczęśliwy właściciel 8-miesięcznej Tesli cudem uszedł z życiem, gdy jego pojazd nagle zapalił się na ulicy. Przerażające nagranie obiegło globalną sieć.
Pewien mieszkaniec kanadyjskiego miasta Vancouver miał wiele szczęścia, gdy jego prawie nowy samochód Tesla Model Y nagle stanął w ogniu. Mężczyzna zatrzymał się na poboczu drogi, ponieważ z kratek wentylacyjnych zaczął wydobywać się dym. Początkowo uznał, że może przepalił się jakiś kabel.
Chwilę później jednak kłęby dymu ogarnęły całą kabinę. Mężczyzna zrozumiał, że coś jest nie tak. Wtedy chciał otworzyć drzwi, a później okno, ale nie udało mu się. Prawdopodobnie układ elektroniczny był już uszkodzony.
Chociaż ogarnęła go panika, to jednak zachował zimną krew i spróbował wybił boczną szybę. Właścicielowi Tesli udało się szybko wydostać na zewnątrz, zanim płomienie pochłonęły cały pojazd.
Strażacy przybyli na miejsce pożaru przyznali, że mężczyzna miał ogromne szczęście. Wielu ludziom nie udaje się wydostać z płonącego pojazdu, a on miał na tyle dużo siły i determinacji, że zdołał wybić szybę nogą.
Co ciekawe, w chwili wybuchu pożaru, kierowcy nie zdecydował się udzielić pomocy żaden z przechodniów. Na miejscu było sporo ludzi, ale wszyscy tylko obserwowali. Strażacy tłumaczą, że ludzie obawiają się pomagać kierowcom elektrycznych pojazdów. Ze względu na zainstalowane na ich pokładach akumulatory, stanowią one ogromne zagrożenie, nawet dla samych strażaków.
Pożary samochodów elektrycznych nie są żadną nowością i czymś wyjątkowym. Strażacy podali, że elektryki rzadziej stają w ogniu od pojazdów z tradycyjnym napędem. Prawdą jednak jest, że gaszenie ich jest niebezpieczne i sami kierowcy nie są w stanie tego zrobić, dlatego zaleca się ucieczkę w bezpieczne miejsce i wezwanie strażaków.