Kolejny rosyjski "superdron". Czy Sirius to taka sama porażka jak Lancet?
W sieci pojawiło się nagranie prezentujące nowy rosyjski bezzałogowy statek powietrzny, zdaniem ekspertów najpewniej chodzi o Siriusa, czyli kolejny zapowiadany "superdron" Kremla. Czy poradzi sobie lepiej niż Lancet?
Czujne oko militarnych fascynatów wypatrzyło właśnie na niebie nad lotniskiem Protasowo, niedaleko miasta Riazań w centralnej Rosji, gdzie stacjonuje dowództwo i sztab 34. Samodzielnej Brygady Kolejowej, niewidziany dotąd w akcji model drona. Najpewniej chodzi o kolejną "superbroń" Putina, czyli prezentowany na wystawie w 2019 roku model Sirius, nazwany po najjaśniejszej i jednej z najbliższych gwiazd południowego nieba (Kreml zapowiadał 1 maja rozmieszczenie tych dronów w najbliższym czasie).
To konstrukcja typu HALE (ang. High-altitude Long-endurance), czyli latająca na dużych wysokościach i na dalekie odległości. Do tego charakteryzuje się dużą ładownością (masa startowa 2,5 tony, z czego do 450 kg stanowi ładunek), co czyni z niej idealną platformę do ataków oraz operacji Intelligence, Surveillance and Reconnaissance (ISR), czyli wywiadu, obserwacji i rozpoznania.