Rosja nakłada kary na zagraniczne firmy. Apple zapłaci 2 mln rubli

Moskiewski sąd nałożył we wtorek na zagraniczne firmy kary milionów rubli za przechowanie danych na serwerach poza Rosją. Nie po raz pierwszy zresztą.

We wtorek w moskiewskim sądzie zapadł wyrok w sprawie przeciwko kilku zagranicznym firmom, między innymi Apple. Ma zapłacić dwa miliony rubli (nieco ponad 160 tys. złotych). O połowę niższą grzywnę nałożono na inne zagraniczne firmy, m. in. Zoom czy Ooklę (która prowadzi stronę SpeedTest).

Kary nałożono za przechowywanie danych rosyjskich obywateli na serwerach za granicą. Prawo, które nakazuje przechowywać je na krajowych serwerach, wprowadzono już w 2015 roku. 

Roskomnadzor - rosyjski urząd nadzoru elektronicznego - wszczynał już wcześniej postępowania przeciwko Google, Facebookowi i Twitterowi, a sądy nakładały grzywny. W ubiegłym miesiącu sądy na tej samej podstawie nałożyły grzywny na Airbnb, Pinterest i platformę streamingową Twitch. Każda musi zapłacić 2 mln rubli.

Reklama

Na Apple i Zoom nałożono je jednak po raz pierwszy. Apple bronił się tym, że dane nie są przechowywane przez amerykańską spółkę Apple Inc. ale rosyjską Apple Distribution. Sądu to jednak nie przekonało.

Rosyjskie media społecznościowe kontroluje Kreml

Rosyjski rząd od dawna dąży do kontroli nad internetem, zwłaszcza mediami społecznościowymi. Od czasów inwazji na Ukrainę te tendencje się tylko wzmocniły. Rosyjskie władze zablokowały dostęp do popularnych zachodnich serwisów (Twittera, Facebooka, Instagramu i Youtube) już w marcu tego roku.

W Rosji istnieją rodzime platformy społecznościowe - V Kontakte (VK.ru) i Odnoklassniki. Oba popularne portale należą do MF Technologies (posiada niespełna 5 proc. udziałów, ale kontroluje 57,3 proc. głosów na zgromadzeniu udziałowców). Większość udziałów w tej spółce w grudniu ubiegłego roku wykupił państwowy Gazprom. Wkrótce potem sprzedał je największej w Rosji firmie ubezpieczeniowej, Sogazowi.

Większość udziałów w Sogazie ma z kolei bliski znajomy prezydenta Rosji, Jurij Kowalczuk (nazywany “generałem wojny dezinformacyjnej") oraz jego rodzina. Szefem “V Kontakte" został zaś syn wiceprzewodniczącego gabinetu rosyjskiego prezydenta, Siergieja Kirijenki, Władimir. “Rosyjskiemu Facebookowi" szefuje więc syn urzędnika kremlowskiej administracji, a spółkę kontroluje finansowo przyjaciel prezydenta Rosji

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Apple | Rosja | zoom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy