Ukraińcy wykorzystują amerykański system HIMARS na froncie. Zmieniły się zasady gry?

Kilka systemów rakietowych może zmienić oblicze wojny w Ukrainie? Na to wychodzi, że jest to możliwe. Przy regularnym ostrzale rosyjskich składów amunicji, ataki na ukraińskie pozycje spadły dziesięciokrotnie.

Ukraińskie wojsko według oficjalnych informacji posiada osiem amerykańskich systemów HIMARS. Zlokalizowane są one na froncie wschodnim i już ostrzeliwują rosyjskie pozycje. USA ogłosiły niedawno, że przekażą kolejne cztery systemy w ramach nowego pakietu pomocy wojskowej wartej 400 mln dolarów.

Wydawać by się mogło, że o kilka więcej pojazdów nie zmieni nic w wojnie, jednakże według ekspertów stosunkowo skromna liczba tych systemów ma bardzo duży wpływ na pole bitwy.

Jak napisał na Twitterze ukraiński Minister Obrony Ołeksij Reznikow: - HIMARS już zrobił duuużą różnicę. Więcej z nich, a także (amerykańska) amunicja i sprzęt pomoga zdemilitaryzować państwo terrorystyczne (Rosję - red.). 

Reklama

Wykorzystanie systemów HIMARS w Ukrainie

Systemy HIMARS zostały wykorzystane w ostatniej kampanii militarnej, która miała na celu zniszczenie kluczowych rosyjskich struktur wojskowych. Rakiety zniszczyły także istotne dla Rosjan składy amunicji.

W ostatnim czasie głośno było o ciągłych wybuchach magazynów amunicji, pożary trawią pozostały rosyjski sprzęt. W Rosji powstało zaniepokojenie, po tym jak Ukraina przeprowadziła serię udanych ataków na rosyjskie cele daleko za linią frontu. Według byłego dowódcy sił separatystycznych we wschodniej Ukrainie Igora Girkina: - Rosja poniosła duże straty zarówno w ludziach, jak i sprzęcie.

Jak donoszą media, rosyjskie systemy obrony powietrznej okazały się nieskuteczne wobec ataków pociskami HIMARS. Dodatkowo pojawiły się informacje, że zostały także zaatakowane rosyjskie centra dowodzenia.

Raporty separatystycznych władz na okupowanych przez Rosjan wschodnich obszarach Ukrainy donoszą, że ataki stają się coraz częstsze i bardziej śmiertelne. Według oficjalnych danych armia ukraińska przeprowadziła 14 ataków na rosyjskie magazyny amunicji i bazy wojskowe w ciągu ostatnich dwóch tygodni.

- W ciągu ostatnich 5-6 dni trafiono ponad 10 dużych składowisk artylerii i innej amunicji, kilka składów ropy naftowej, około 10 centrów dowodzenia i mniej więcej tyle samo punktów gromadzenia wojsk - powiedział były dowódca rebeliantów Girkin

Jak donosi DeepStateMAP na Telegramie, po regularnym niszczeniu rosyjskich składów amunicji przez Ukrainę, liczba ataków na pozycje ukraińskie spadła dziesięciokrotnie.

Bóg wojny? Możliwości HIMARS

Media już ochrzciły systemy HIMARS bogiem wojny, ale na ile to jest prawda? HIMARS to system artylerii rakietowej o wysokiej mobilności. Stosunkowo lekka wieloprowadnicowa wyrzutnia została zamontowana na podwoziu opancerzonej ciężarówki Oshkosh M1140.

Produkcja sprzętu rozpoczęła się w 2003 roku. Waży on ponad 16 tys. kilogramów, a jego długość wynosi 7 m, przy szerokości 2,4 m i wysokości ponad 3 m. Może osiągać 95 km/h, a przy pełnym baku jest w stanie przejechać około 480 km.

M142 HIMARS wystrzeliwuje niekierowane pocisku typu MLRS kalibru 227 mm, ale także amunicję kierowaną GMLRS o zasięgu około 70 km. Dzięki czemu może statecznie ostrzeliwać pozycje wroga z bezpiecznej odległości. Pociski GMLRS są wspomagane przez GPS.

Ponadto wyrzutnia jest w stanie obsługiwać kierowane pociski MGM-140 ATACMS, które osiągają cele oddalone nawet o 300 km.

Polska będzie miała własne systemy HIMARS?

Minister Obrony Mariusz Błaszczak podpisał Letter of Request na zakup 500 wyrzutni HIMARS dla około 80 baterii. Miało to miejsce pod koniec maja 2022 roku. Według postu Ministra na Twitterze zamieszczonego 13 czerwca, nasz kraj będzie dysponować także pociskami MGM-140 ATACMS, które są jednymi z najbardziej nowoczesnych rakiet w swoim zakresie.

Zakup był podyktowany wybuchem wojny w Ukrainie i rosyjską agresją. Minister przyznał, że artyleria jest wciąż niezwykle istotna podczas współczesnych wojen.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: HIMARS | wojna Ukraina-Rosja | sprzęt wojskowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy