Porsche pierwszym niemieckim koncernem samochodowym żegnającym się z dieslem

Wygląda na to, że zła prasa oleju napędowego robi swoje i pierwsi producenci decydują się na jego porzucenie na dobre. Przyszłość to hybrydy, napędy elektryczne i wodorowe.

Nie da się ukryć, że w ostatnich latach afer związanych z dieslem, a raczej producentami samochodów, którzy oszukiwali w zakresie emisji spalin i tym podobnych, było tak wiele, że w końcu ktoś musiał powiedzieć dość. I choć wiele koncernów wciąż nie widzi w tym większego problemu, to presja opinii publicznej robi swoje, szczególnie w przypadku marek rozpoznawalnych na całym świecie.

Jedną z nich jest Porsche, które poinformowało właśnie, że nie będzie już oferowało samochodów bazujących na oleju napędowym. Trzeba jednak pamiętać, że producent ten i tak skupia się głównie na „tradycyjnych” silnikach, a od lutego tego roku nie zaoferował żadnego nowego diesla, więc dla niego proces ten nie będzie wybitnie bolesny,

Reklama


Tak czy inaczej, przedstawiciele koncernu nie ukrywają, że jest to „rezygnacja na żądanie”, bo jak twierdzi CEO firmy, Oliver Blume, „osobiście wcale nie demonizują oleju napędowego”. Nie da się jednak ukryć, że diesel to zaledwie 12% globalnej sprzedaży Porsche, które ostatnio odnotowuje raczej wzrost zainteresowania hybrydami - podobno aż 63% sprzedanych w Europie sedanów Porsche Panamera ma właśnie taki napęd.

Mówiąc krótko, koncern idzie tam, gdzie są klienci, a jeśli przy okazji może zrobić sobie trochę dobrego PR, to tylko lepiej i tak właśnie jest w przypadku Porsche. Szczególnie że wizerunek marki mocno ucierpiał przez dieslowe afery, bo ta była bezpośrednio w nie zamieszana. W ponad 13,5 tysiącach modeli Cayenne odkryto rozwiązania, które miały oszukiwać w testach emisji spalin - w oficjalnych badaniach pokazywać jedne wyniki, a zupełnie inne oferować w czasie rzeczywistej jazdy.

Nie można też zapomnieć, że sam olej napędowy przestał cieszyć się dobrą opinią i dla przykładu kolejne niemieckie miasta rozważają całkowity zakaz jego stosowania. Wygląda więc na to, że Porsche nie ma więcej powodów, by się go trzymać i rezygnacja wydaje się jedyną logiczną decyzją. A do tego to tylko kwestia czasu, kiedy podobną drogą pójdą również konkurenci, więc czemu przy okazji nie pomachać im plakietką z napisem „byliśmy pierwsi”.

Źródło: GeekWeek.pl/Porsche 

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy