Nie żyje generał Mirosław Hermaszewski. Był jedynym polskim kosmonautą

Generał Mirosław Hermaszewski, jedyny jak dotąd Polak w kosmosie, zmarł w wieku 81 lat w jednym z warszawskich szpitali.

Mirosław Hermaszewski urodził się 15 września 1941 roku w Lipnikach na Wołyniu. Był polskim lotnikiem, kosmonautą, generałem brygady Wojska Polskiego. Karierę rozpoczął w 1961 r. w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie.

Pierwszy Polak w kosmosie

W naszej pamięci gen. Hermaszewski pozostanie jako pierwszy i jak dotąd jedyny kosmonauta z Polski. Pamiętny start rakiety ze statkiem Sojuz 30 odbył się 27 czerwca w 1978 roku z kosmodromu Bajkonur. W misji wziął udział Hermaszewski i Rosjanin, Piotr Klimuk. Obaj udali się na pokład stacji Salut 6, gdzie spędzili ok. tydzień.

Hermaszewski miał do wykonania wiele eksperymentów i... pobił kilka rekordów

Reklama

- Podczas czwartego okrążenia przelatywać będziemy nad Polską. Myśląc o tym, czuję dziwne podekscytowanie, mimo że jestem jeszcze bardzo daleko. (...) Europa Środkowa spowita jest chmurami, ale część naszego wybrzeża odcina się od szarych wód Bałtyku. W Polsce zapada noc. Przyklejony do iluminatora chłonę widok Zatoki Gdańskiej, rozpoznaję światła Bydgoszczy. Wisła na całej swojej długości fosforyzuje resztką blasku dnia. Południe Polski jest okryte szczelną zasłoną chmur. Przelatujemy nieco poniżej Warszawy i zanurzamy się w kolejną, czwartą kosmiczną noc - opisywał swoje wrażenia z kosmosu Hermaszewski.

Mimo barwnego opisu, podczas misji kosmicznej Polak nie miał zbyt wiele czasu na podziwianie piękna Ziemi z kosmosu. Do wykonania było bowiem wiele eksperymentów biologicznych, obserwacji Ziemi i badań zorzy polarnej. W jednym z eksperymentów miał m.in. zbadać sprawność naczyń krwionośnych nóg i zdolność kompensacji układu krążenia. W trakcie tego eksperymentu wytworzona różnica ciśnień doprowadziła do odpływania krwi z górnych części ciała do nóg. Przebieg tego eksperymentu śledzili naukowcy z Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej. - Na ich życzenie zwiększam podciśnienie i mdleję kilka razy. Jest mi niedobrze, a tymczasem oni są zachwyceni i cieszą się jak dzieci - wspomniał kosmonauta.

Hermaszewski wykonał kilka zdjęć Polski, ale okazały się niezbyt udane, bo nad naszym krajem niebo było mocno zachmurzone i ze stacji orbitalnej nie było można dostrzec powierzchni. Podczas misji 126 razy okrążył Ziemię, a w tym czasie wielokrotnie obserwował wschód i zachód Słońca. Można powiedzieć, że doba miała dla niego wówczas... 90 minut. Nawet więcej, jak sam wspominał, w ciągu tych 90 minut okrążając planetę, widział lato na półkuli północnej i zimę na półkuli południowej. - W 90 minut przeżyłem cały rok - opisywał Hermaszewski.

W kosmosie spędził dokładnie 7 dni, 22 godziny, 2 minuty i 59 sekund.

Życie zawodowe w powietrzu

Gen. Mirosław Hermaszewski w latach swojej służby miał okazję latać wieloma samolotami. Pilotował m.in. MiG-15, MiG-17, MiG-21 oraz PZL TS-11 "Iskra" i PZL-130 "Orlik". Ale to nie wszystko. Zapoznawczo, w innych państwach, latał również na F-16, F-18, Mirage 2000-5 czy Su-27. Swój pożegnalny lot odbył 5 października 2005 r. na pokładzie MiG-29UB. W zawodowym życiu spędził za sterami 2047 godzin i 47 minut. Miał na swoim koncie 3473 starty i lądowania. Wykonał nawet... 10 skoków spadochronowych w ramach treningu.

13 listopada 1961 r. wstąpił do Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie, którą ukończył 22 marca 1964 r. w stopniu podporucznika. Po zaledwie dwóch latach służby w 62 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego OPK im. Powstańców Wielkopolskich 1918-1919 w Poznaniu został przeszkolony w pilotażu ponaddźwiękowego MIG-21.

Jego talent i ciężka praca, a co za tym idzie osiągnięcia, zostały docenione skierowaniem na studia do Akademii Sztabu Generalnego w Warszawie w 1968 r. Ukończył ją z wyróżnieniem w 1971 r. Po kilku latach owocnej kariery wojskowej, jako dowódca 11 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego OPK im. Osadników Dolnośląskich we Wrocławiu został zakwalifikowany jako kandydat na kosmonautę.

Początkowo w ramach rozwoju międzynarodowego Programu Interkosmos ogłoszono, że odbędą się loty w kosmos, w których będą uczestniczyli przedstawiciele państw bloku socjalistycznego. Początkowo faworytami była Czechosłowacja i NRD, ponieważ były bardziej zaawansowane technologicznie. Po interwencji przedstawicieli PRL, którzy przedstawili Polskę jako głównego partnera handlowego i sojusznika ZSRR, Moskwa zadecydowała, że pierwsi w kosmos polecą przedstawiciele Czechosłowacji i Polski.

Za udział w tym locie Mirosław Hermaszewski został odznaczony Złotą Gwiazdą Bohatera Związku Radzieckiego, Orderem Lenina i Orderem Krzyża Grunwaldu I klasy. Otrzymał jednocześnie awans na stopień podpułkownika.

Kawałek Polski w kosmosie

Choć gen. Hermaszewskiego wspominaliśmy przy wielu okazjach związanych z kosmosem, to warto pamiętać, że pomyślał on również o zabraniu ze sobą kilku polskich akcentów. Wraz z kosmonautą na orbitę ziemską poleciała polska flaga, godło PRL, ziemia z pól Lenino i z Warszawy, wierna kopia dzieła Kopernika "O obrotach ciał niebieskich" wraz z rysunkiem systemu słonecznego. W wyposażeniu osobistym zabrał m.in. miniaturowe wydanie "Pana Tadeusza", które po wielu latach podarował polskiemu papieżowi Janowi Pawłowi II.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Mirosław Hermaszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama