Wiadomość z Ziemi trafi do systemu z siedmioma planetami! Obcy ją odbiorą?

​Wysłana do systemu planetarnego TRAPPIST-1 wiadomość dotrze dopiero za 39 lat. Będzie zawierać zakodowaną w systemie binarnym muzykę i układ okresowy pierwiastków.

​Wysłana do systemu planetarnego TRAPPIST-1 wiadomość dotrze dopiero za 39 lat. Będzie zawierać zakodowaną w systemie binarnym muzykę i układ okresowy pierwiastków.
Tak może wyglądać układ TRAPPIST-1, do którego organizacja METI wyśle wiadomość z ZIemi /NASA/JPL-Caltech /NASA

Czy powinniśmy wysyłać w kosmos wiadomości do obcych cywilizacji? Naukowcy są w tej kwestii podzieleni. Nie wiadomo, czy obce cywilizacje będą przyjaźnie do nas nastawione. Ale amerykańska organizacja METI tym się nie przejmuje i zamierza w kosmos posłać wiadomość. I to już drugą.

Będzie zawierać muzykę i układ okresowy pierwiastków zakodowane w formie binarnej, zer i jedynek. Zostanie nadana z Goonhilly w brytyjskiej Kornwalii 4 października. Dotrze do celu dopiero za 39 lat.

O 39 lat świetlnych odległy jest bowiem układ TRAPPIST-1, gdzie skierowany będzie sygnał. Taki cel wybrano, bo wokół gwiazdy krąży aż siedem planet. Trzy z nich zaś znajdują się w takiej odległości od gwiazdy, że może istnieć na nich woda w stanie ciekłym. To zwiększa szanse na istnienie tam życia.

Reklama

Badacze zrzeszeni w METI sądzą, że inteligentne cywilizacje tworzą coś w rodzaju elitarnego klubu, a ziemska cywilizacja jest jeszcze zbyt mało rozwinięta. Wysłanie wiadomość ma być dowodem na to, że stoi na wysokim poziomie rozwoju. Jeśli zostaniemy przyjęci do "kosmicznego klubu" i odpowiedź nadejdzie, odbierzemy ją po 78 latach, czyli w 2100 roku.

Ciasno, ciemno i zimno - tak jest wokół czerwonych karłów

TRAPPIST-1 co prawda ma aż siedem planet, ale jego gwiazda jest czerwonym karłem. To mało masywne gwiazdy i świecą bardzo słabym blaskiem. By otrzymywać z takiej gwiazdy tyle energii, co Ziemia ze Słońca, planeta musi krążyć bardzo blisko takiej gwiazdy. 

Bliskość gwiazdy z kolei sprawia, że ustaje obrót planety wokół osi. Jedna półkula jest stale jasna i rozgrzana blaskiem gwiazdy - druga bardzo ciemna i zimna. Różnice może częściowo wyrównać atmosfera.

Jednak czerwone karły są gwiazdami bardzo niespokojnymi. Częste i silne rozbłyski prawdopodobnie uniosły by atmosferę planety w kosmiczną przestrzeń. Nawet gdyby to się nie stało, same rozbłyski również mogłyby zagrażać organizmom żywym.

Pewną nadzieję dały nowe obserwacje tego typu gwiazd. Wynika z nich, że rozbłyski czerwonych karłów rzadko zdarzają się blisko równika gwiazdy. Znacznie częstsze są bliżej biegunów. Oznacza to, że większość omijałaby (krążące zwykle w pobliżu równika gwiazd) planety. Zwiększa to szanse na możliwość powstania życia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: TRAPPIST-1 | obce cywilizacje | życie w kosmosie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy