Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba wykryje ślady życia pozaziemskiego?

​Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) może być w stanie wykryć cywilizacje pozaziemskie poprzez detekcję zanieczyszczeń na egzoplanetach. To może przybliżyć nas do odpowiedzi na pytanie: czy jesteśmy sami we Wszechświecie.

Astronomowie są przekonani, że JWST zmieni sposób, w jaki patrzymy na Wszechświat - podobnie jak wcześniej miało to miejsce z Kosmicznym Teleskopem Hubble'a. Jedną z zalet JWST, których nie miał Hubble, będzie możliwość bezpośredniego oglądania planet krążących wokół odległych gwiazd i potencjalna detekcja oznak życia.

Możliwości Webba są ogromne, ale czy teleskop byłby w stanie wykryć inteligentne cywilizacje? Jak byśmy ich szukali? Najlepszą odpowiedzią jest zrozumienie, jak wygląda ludzkość oglądana z kosmosu. Wydzielamy ciepło odpadowe (z przemysłu, domów, itd.) oraz sztuczne światło w nocy, ale być może najważniejsze jest to, że wytwarzamy substancje chemiczne, które wypełniają naszą atmosferę związkami, których normalnie by w niej nie było. To właśnie one mogą być składnikami zdradzającymi naszą obecność w Układzie Słonecznym.

Reklama

W niedawno opublikowanej pracy, naukowcy zbadali możliwość wykorzystania JWST do poszukiwania zanieczyszczeń w atmosferach egzoplanet. Skupiono się szczególnie na chlorofluorowęglowodorach (CFC), które są produktem ubocznym naszego przemysłu. W latach 80. ubiegłego wieku spowodowały one powstanie dziury ozonowej. Te "silne czynniki cieplarniane o długiej żywotności w atmosferze", jeśli zostaną znalezione w innym miejscu w galaktyce, z pewnością będą wynikiem działalności cywilizacji zdolnej do gwałtownego uprzemysłowienia.

Innymi słowy - wykrycie podobnych zanieczyszczeń, które produkuje ludzkość w innych rejonach Wszechświata - świadczyłoby o potencjalnej obecności rozwiniętej cywilizacji. 

Istnieją jednak pewne ograniczenia JWST w zakresie poszukiwania CFC: jeśli gwiazda planety jest zbyt jasna, zagłuszy sygnał. Dlatego Webb odniesie największe sukcesy, gdy będzie obserwował gwiazdy typu widmowego M, które są ciemnymi, długo żyjącymi czerwonymi karłami. Przykładem jest TRAPPIST-1, czerwony karzeł odległy od nas o 40 lat świetlnych, wokół którego w ekosferze krąży kilka planet wielkości Ziemi. Jeżeli na tych egzoplanetach występowałyby CFC, Webb byłby w stanie je wykryć.

Niestety, gwiazdy typu M zazwyczaj nie sprzyjają życiu, ponieważ kiedy są młode, są niestabilne i emitują potężne błyski promieniowania, które są w stanie zniszczyć rodzące się życie. Uspokajają się z wiekiem, więc powstanie na nich życia nie jest niemożliwe. 

Niezależnie od tego, czy JWST pozwoli na wykrycie zanieczyszczeń w atmosferach egzoplanet, będzie jednym z najbardziej zaawansowanych instrumentów astronomicznych, jakimi dysponujemy. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama