Władze Wuhan przetestują 11 milionów ludzi w 10 dni pod kątem CoVID-19

Władze miasta, w którym zaczęła się pandemia koronawirusa, zdecydowały się na przeprowadzenie testów całej swojej populacji, bo po chwilowej ciszy znowu notują nowe infekcje.

To właśnie w chińskim Wuhan zaczęła się pandemia koronawirusa, z którą wszyscy zmagamy się do dziś i pewnie jeszcze długo się jej nie pozbędziemy. Po dużym kryzysie miasto w końcu zaczęło wracać do życia, ale jak się właśnie dowiadujemy, zdjęcie lockdownu zaowocowało nowymi przypadkami zakażeń, więc władze postanowiły działać. Wszystkie dzielnice zostały zobowiązane do przedstawienia planu przygotowań do testów na obecność Covid-19 wszystkich obywateli, które mają odbyć się w 10-dniowym okresie zarządzonym przez odpowiednie służby antywirusowe. 

Reklama

A przynajmniej tak wynika z dokumentu, do jakiego dotarli dziennikarze - można w nim także znaleźć informacje, że plan powinien stawiać na pierwszym miejscu testowanie wrażliwych grup oraz osiedli mieszkalnych. Warto w tym miejscu przypomnieć, że 10 i 11 maja w Wuhan odnotowano sześć lokalnych zakażeń koronawirusem, wszystkie wśród osób przebywających w kwarantannie, ale zupełnie bezobjawowych - diagnozę potwierdził dopiero pozytywny test. Wszystkie osoby pochodzą z jednego osiedla mieszkaniowego w Wuhan i są pierwszymi infekcjami od czasu zniesienia tu izolacji 8 kwietnia.

Ambitny plan przetestowania w tej sytuacji wszystkich mieszkańców Wuhan dobrze pokazuje, jak bardzo lokalne władze obawiają się odrodzenia pandemii koronawirusa, która sparaliżowała służbę zdrowia, zebrała śmiertelne żniwo, zniszczyła gospodarkę i na długie miesiące odcięła miasto od świata - przypominamy, że lockdown trwał tu od 23 stycznia do 8 kwietnia! Szczególnie że Wuhan jest od tego czasu na świeczniku, a co więcej jest nieustannie obiektem ataków amerykańskiej administracji z prezydentem Donaldem Trumpem na czele, który próbuje przekonać wszystkich, że wirus jest dziełem Chińczyków i wydostał się z laboratorium w Wuhan.

Wracając jednak do nowych przypadków, choć jest ich tylko sześć i wszystkie są pod kontrolą, to władze Wuhan obawiają się, że mogłyby nie przetrwać kolejnej pandemii - ich gospodarka po raz ostatni była w tak fatalnym stanie w 1992 roku, więc starają się zrobić wszystko, żeby nie doszło do kolejnej izolacji. Co więcej, podobne obawy widać też w innych częściach Chin i wystarczy tylko wspomnieć, że miasto Shulan, które graniczy z Koreą Północną, zostało częściowe zamknięte po tym, jak wykryto tam 11 nowych przypadków. Wiele innych chińskich miast nie zdecydowało się też na otwarcie kin czy barów, jednocześnie mocno pilnując zakazu społecznych zgromadzeń czy noszenie maseczek w publicznej komunikacji, sklepach czy instytucjach publicznych. 

Źródło: GeekWeek.pl/fortune

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy