​Braun Series 9 - golarka kompletna [test]

Braun Series 9 - niektóre z jej części pokryto tytanem /INTERIA.PL
Reklama

Absolutny top. Najwyższa jakość wykonania i żadnych kompromisów. Decydując się na nową golarkę nie można wybrać czegoś lepszego niż Braun Series 9.

Po takim wstępie mogłoby się wydawać, że nie trzeba już niczego dodawać o propozycji marki Braun z samej góry górnej półki. Rzeczom najlepszym w swej klasie należy się jednak więcej słów uznania.

Braun Series 9 jest w świecie golarek tym, czym świeżutki iPhone dla reszty smartfonów - urządzeniem topowym i po prostu najlepszym z samej swojej definicji. Do tego, dlaczego porównanie rzeczonego urządzenia do zupełnie innego produktu od Apple ma sens jeszcze powrócę. Tymczasem skupmy się na liczbach.

Dzięki zastosowaniu technologii SyncroSonic modelem Series 9 nie da się ogolić niedokładnie. System kilka razy na sekundę analizuje gęstość zarostu i odpowiednio dopasowuje moc urządzenia. Pięć elementów tnących może wykonać nawet 40 tysięcy cięć na minutę! Każdą z części głowicy zaprojektowano z myślą o "walce" z innym rodzajem owłosienia twarzy. Całość jest też ruchoma, dzięki czemu jest w stanie dotrzeć do każdego zakamarka szczęki i szyi. W razie potrzeby możemy ją unieruchomić - przydaje się to zwłaszcza przy goleniu przestrzeni nad ustami.

Obowiązkowo jeden akapit należy się ergonomii i projektowi Braun Series 9. Golarka jest bardzo wygodna i wytrzymała. Czuć niemiecką precyzję wykonania. Plusem jest także kultura pracy - gadżet się nie przegrzewa i nie hałasuje, co w przypadku sprzętów innych producentów wcale nie jest takie oczywiste. Akumulator wystarcza na około godzinę ciągłej pracy. W praktyce S9 karmiłem prądem rzadziej niż raz na tydzień. Wspomnę jeszcze o "szybkim ładowaniu" - pięć minut na kablu przekłada się na jedno pełne golenie. Zaleta nie do przecenienia dla zapominalskich.

Reklama

Na sucho czy na mokro? Wybór zależy wyłącznie od ciebie. Series 9 możesz zabrać ze sobą pod prysznic lub użyć zaraz po pobudce. Z mojego testu wynika, że golarka odrobinę lepiej radzi sobie bez pomocy pianki i innych specyfików, ale bynajmniej nie oznacza to konieczności zmiany przyzwyczajeń. Pochwalić muszę również umieszczony na plecach urządzenia trymer. Chcąc przyciąć baki wystarczy wysunąć go jednym ruchem kciuka. "Operowanie" nim jest proste i dokładne. Wielu z was powinien on z powodzeniem zastąpić służące do tego osobny gadżet.

Z racji tego, że golarka jest wodoodporna można myć ją pod bieżącą wodą. Lepszym rozwiązaniem jest jednak użycie "stacji dokującej". Baza Clean&Charge nie tylko umyje urządzenie, ale i naładuje akumulator. Po wyposażeniu jej w specjalny wkład czyszczący pozostaje naciśnięcie pojedynczego przycisku - automat zajmie się resztą. Rozwiązanie to pozwala cieszyć się pachnącą nowością (dosłownie!) i ostrą jak brzytwa golarką każdego dnia. 

Minusów Braun Series 9 musiałbym szukać na siłę. To urządzenie kompletne i wykonane z najwyższą dbałością o detale. Zakup na lata? Nie mam najmniejszych wątpliwości, że szybko jej nie zastąpię. Z doświadczeniami z poprzednimi modelami tego producenta mogę być też pewny jej bezawaryjności. Wiecie już dlaczego porównałem ją do nowego iPhone'a? Tak, cena również się do tego przyczyniła. Decydując się na zakup golarki za blisko 1500 zł (zestaw ze stacją czyszczącą) możecie mieć jednak pewność, że dokonaliście najlepszego możliwego wyboru nie idąc na żaden kompromis.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy