Najbrzydsze produkty technologiczne

Każdego roku korporacje wydają grube miliony na sztaby projektantów i konsultantów, ale czasem po prostu nie wychodzi z tego nic dobrego. Tak to już w życiu bywa...

Osborne 1
Osborne 1materiały prasowe

Osborne 1

Pierwsze komputery rządziły się swoimi prawami, z reguły prawami dość paskudnego dizajnu. Osborne 1 pojawił się na rynku w 1981 i był pierwszą w pełni przenośną maszyną. "Przenośną" znaczyło wtedy, że ważył zaledwie sześć kilogramów i miał pięciocalowy monitor. Tak, pięciocalowy. Całość robiła dość okropne wrażenie.

iMac Flower Power i Dalmatian

iMac to było to. Coś przełamującego nudę szarych, burych pecetów. Tyle tylko, że wersje kolorystyczne Flower Power i Dalmatian z 2001 były z kolei ciapkowatą przesadą w drugą stronę.

iMac Flower Power i Dalmatian
materiały prasowe

Pegasus Cynalynx

Pegasus Cynalynx przekazuje DVD odtwarzane na komputerze do telewizora, tak samo jak pliki audio i wideo z dysku. Nieważne jednak tak naprawdę co robi. Ważne, że wygląda jak smutny robot, którego miałoby się ochotę przytulić.

Pegasus Cynalynx
materiały prasowe

Commodore 1541 Floppy Disk Drive

Brzydkie stare komputery brzydkimi starymi komputerami, ale akurat Commodore 64 był tutaj wyjątkiem. Funkcjonalny prosty dizajn C64 robił wrażenie. Niestety, zewnętrzny napęd dyskietek był brzydszy niż sam komputer, a do tego także cięższy i robił niesamowicie wiele hałasu.

Nintendo Virtual Boy

W 1995 Nintendo postanowiło dorobić się na rosnącym szale i boomie na wirtualną rzeczywistość, wypuszczając na rynek Nintendo Virtual Boya. Nie przyjął się (po części winię za to okropny i dziwaczny wygląd) i już po roku zaprzestano jego produkcji.

Nintendo Virtual Boy
materiały prasowe

Toshiba Bubble Helmet

To prawdziwy projekt prototypu przedstawionego przez Toshibę w roku 2006, a mającego realizować ideę kina domowego, które można założyć na siebie. Z tym, że nie dość, że Bubble Helmet wyglądał jak obcy, który usiadł właśnie użytkownikowi na głowie, to jeszcze ważył 2,5 kilograma. Niewygodne, niefunkcjonalne, po prostu dziwne.

Vertu Ascent Ferrari 60

Ustalmy może najpierw jedną rzecz - sam w sobie ten telefon nie jest brzydki czy nienaturalnie okropny. Ale po kooperacji z producentem najładniejszych samochodów sportowych świata (w tym miejscu zaczynają protestować fani Maserati, Lamborghini lub Porsche) oczekiwalibyśmy odrobinę więcej. Fajnie, że ten telefon ma z tyłu płytką przypominającą skrzynię zmiany biegów, ale z drugiej strony - wygląda ona co najmniej podejrzanie. Z kolei skórzane elementy obudowy przypominają raczej naciągniętą na czyjąś głowę czapkę-pilotkę.

Vertu Ascent Ferrari 60
gizmodo.pl

Daniel Kot

gizmodo.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas