Bomby plazmowe w jonosferze? Szalony pomysł Amerykanów
Amerykanie pracują nad poprawą komunikacji radiowej na duże odległości za pomocą zwiększenia gęstości górnych warstw ziemskiej atmosfery. Jedna z propozycji przewiduje nawet... detonację bomy!
Od momentu powstania radia wiadome było, że odbiór fal radiowych jest czasami lepszy w nocy. Stacje radiowe niesłyszalne w trakcie dnia, są słyszalne w nocy, i to pomimo nadawania z odległości setek kilometrów. Odpowiada za to jonosfera, warstwa ziemskiej atmosfery zaczynająca się na wysokości ok. 60 km.
Krzywizna naszej planety zatrzymuje większość naziemnych sygnałów radiowych powyżej wysokości 70 km. Ale odbijając się od jonosfery mogą one uzyskać znacznie większy zasięg. Nocą gęstość jonosfery jest wyższa, co czyni ją bardziej refleksyjną.
Amerykanie chcą wykorzystać naturalne właściwości jonosfery do zwiększenia zasięgu fal radiowych. Plan USAF (Lotnictwo Stanów Zjednoczonych) wydaje się prosty. Amerykanie wierzą, że dzięki drobnym mikrosatelitom (typu cubesat) można bezpośrednio przenieść do jonosfery duże ilości zjonizowanego gazu. Takie działanie nie tylko zwiększy zakres sygnałów radiowych, ale także zmniejszy wpływ wiatru słonecznego, który może zaburzać pracę systemu GPS.
Realizacja takiego projektu nie jest jednak łatwa. Istnieją co najmniej dwa poważne problemy. Pierwszy to budowa generatora plazmy wystarczająco małego, by zmieścił się na pokładzie satelity cubesat, o rozmiarach ok. 10 cm3. Drugim problemem jest dokładna kontrola kierunku rozproszenia się plazmy po jej uwolnieniu.
USAF przygląda się kilku zaproponowanym rozwiązaniom. Zespół z General Sciences in Sounderton zaproponował metodę, która polega na podgrzaniu kawałka metalu poza jego punkt wrzenia. Odparowany metal reaguje z tlenem atmosferycznym, wytwarzając plazmę. Z kolei zespół Enig Associates of Bethesda przygotował bardziej "wybuchowe" rozwiązanie. Polega ono na ogrzaniu kawałka metalu poprzez detonację małej bomby i konwersję energię wybuchu w energię elektryczną. W ten sposób można utworzyć chmury plazmy o różnych kształtach.
Plany USAF są ambitne, ale nie wiadomo, czy uda się je zrealizować, przynajmniej w najbliższym czasie.