Grzybki halucynogenne leczą depresję
Od najdawniejszych czasów ludzkość czerpie duchowe, psychologiczne i rekreacyjne korzyści z grzybków halucynogennych. Pionierskie badania brytyjskich naukowców sugerują, że tych substancji można używać w leczeniu nawet najcięższych postaci depresji.
Naukowcy z Imperial College w Londynie podali 12 osobom (6 mężczyznom i 6 kobietom) psylocybinę, aktywny składnik popularnych grzybków halucynogennych. Poddane terapii osoby miały zdiagnozowaną umiarkowaną lub ciężką depresję, a wcześniejsze próby ich leczenia były bezskuteczne.
Badania opublikowane w "Lancet Psychiatry" wykazały, że u wszystkich pacjentów odnotowano polepszenie objawów choroby w ciągu zaledwie 3 tygodni od rozpoczęcia leczenia. Trzy miesiące później, u 5 pacjentów odnotowano całkowitą remisję choroby - nie wykazywali oni żadnych objawów depresji.
Leczenie z użyciem psylocybiny jest bardzo obiecujące, zwłaszcza w porównaniu do terapii wykorzystującej selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI). Leczenie przy pomocy tych środków cechuje się zaledwie 20-procentową remisją choroby.
Mimo iż wszyscy uczestnicy zgłaszali niepokój przed i podczas terapii, nie wystąpiły żadne niespodziewane skutki uboczne.
Naukowcy są świadomi, że przeprowadzone przez nich badania zostały przeprowadzone na bardzo małej grupie osób. Są one jednak niezwykle optymistyczne i dają nadzieję na kolejne sukcesy. Substancje halucynogenne mają ogromny potencjał - uwalniają umysł i pomagają mu się uwolnić z więzów, które sam na siebie nałożył.