Kleszcz z małpią krwią sprzed 45 mln lat
Kleszcze były obecne na Ziemi już 45 mln lat temu. I już wtedy piły krew małp. Naukowcy mają na to dowody.
Naukowcy z Uniwesytetu Stanowego Oregon przebadali liczące 15-45 mln lat bursztyny zebrane w kopalniach w Dominikanie. W skamielinie znaleźli kleszcza wypełnionego krwią. W oparciu o rozmiar czerwonych krwinek, uczeni ustalili, że krew może pochodzić od królików, ale ze względu na bliskość drzew iglastych, bardziej prawdopodobnym kandydatem są małpy.
- Te dwa małe otwory wskazują, że coś wyrwało kleszcza z ciała ssaka, gdy się posilał i natychmiast rzuciło w stronę żywicy, gdzie został zatopiony. Jest to zgodne z zachowaniami małp, które żyły w tym regionie dziesiątki milionów lat temu - powiedział George Poinar Jr., entomolog z Uniwersytetu Stanowego Oregon.
Dzięki kleszczowi zamkniętemu w bursztynie można podziwiać nie tylko pajęczaka z krwią ostatniej ofiary, ale także popularne pasożyty Babesia microti. Babesia microti infekuje ludzkie komórki krwi i zwierząt, powodując potencjalnie śmiertelną chorobę - babeszjozę lub zoonozę. Pasożyt ten odpowiada także za bydlęcą gorączkę teksaską.
- Skamieniałe komórki krwi zarażone tymi pasożytami są po prostu niesamowite w szczegółach. To odkrycie dostarcza nam nowych informacji o patogenach typu Babesia - dodał Poinar Jr.
Poinar Jr. od lat 80. ubiegłego wieku analizuje starożytne szczątki zachowane w skamieniałościach. To jego badaniami po części inspirował się Michael Crichton tworząc słynny "Park Jurajski".
- Życie zamknięte w bursztynie może ujawnić wiele na temat historii i ewolucji chorób, z którymi musimy walczyć także dzisiaj - wyjaśnił Poinar Jr.
Jest mało prawdopodobne, by z krwi, którą posilił się kleszcz udało się wyodrębnić kod genetyczny, dzięki któremu byłoby możliwe odtworzenie naczelnych z odległej przeszłości Ziemi.