Las tajemnic. Opuszczona pustelnia i owiany legendami Diabelski Most

Piękny gęsty las, przyjemnie szumiący, sunący przez dolinę strumyk i górujący nad nią zabytkowy zespół klasztorny karmelitów bosych. Brzmi jak wspaniałe miejsce na sielankową weekendową wycieczkę? Jak najbardziej, choć tak całkiem spokojnie może nie być — pośród drzew skrywają się bowiem opuszczone dawno temu zabudowania, a między nimi unikatowa na skalę europejską konstrukcja — zagadkowy Diabelski Most...

Piękny gęsty las, przyjemnie szumiący, sunący przez dolinę strumyk i górujący nad nią zabytkowy zespół klasztorny karmelitów bosych. Brzmi jak wspaniałe miejsce na sielankową weekendową wycieczkę? Jak najbardziej, choć tak całkiem spokojnie może nie być — pośród drzew skrywają się bowiem opuszczone dawno temu zabudowania, a między nimi unikatowa na skalę europejską konstrukcja — zagadkowy Diabelski Most...
Ukryte pośród drzew pozostałości niegdysiejszych zabudowań. Z niektórymi z nich wiążą się legendy. /P. Drechsler /archiwum prywatne

Odkrywanie i badanie opuszczonych i zapomnianych obszarów to pasja wielu osób. Wśród obiektów zainteresowań eksploratorów są m.in. dawne fabryki, wyłączone z użytku szpitale, budowle militarne, takie jak np. schrony, a także pamiętające minione wieki ruiny. Poznawanie historii takich miejsc, oglądanie na własne oczy śladów po niegdyś tętniącym tu życiu lub odkrywanie tajemnic danej przestrzeni to bardzo ekscytujące zajęcia. 

Zazwyczaj do takich aktywności trzeba się odpowiednio przygotować, bo eksploracja niektórych terenów wiąże się z pewnym ryzykiem, niekiedy jednak leżą one niemal na wyciągnięcie ręki. Obok zakazów wstępu i trudnodostępnych terenów istnieją bowiem obszary, do których swobodnie można wejść. Jednym z nich jest kompleks zagadkowych zabudowań, których pozostałości znajdują się w woj. małopolskim, na terenie Doliny Eliaszówki.

Reklama

Ciekawe miejsca w Polsce na weekend. Tajemniczy las w woj. małopolskim

Dolina Eliaszówki to fascynujące miejsce na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, rozciągające się pomiędzy miejscowościami Czerna i Paczółtowice. Pośród lasu ukryte są tu opuszczone zabudowania związane z kultem religijnym. Ten pełen przejmowanych przez naturę ruin kompleks leśny jest ciekawym punktem wycieczek szczególnie z Małopolski i Śląska, leży bowiem zaledwie ok. 30 km od Krakowa i 60 km od Katowic.

 
Nazwa tego terenu pochodzi od potoku Eliaszówka i od imienia biblijnego proroka Eliasza, który jest patronem górującego nad dolinką klasztoru w Czernej. To kompleks klasztorny należący do karmelitów bosych — klasztor ufundowała w 1629 Agnieszka z Tęczyńskich Firlejowa, wojewodzina krakowska. Hugon Kołłątaj wspominał o niej, że była tyleż bogata, co pobożna, a to podobno chcieli wykorzystać jezuici. Podanie głosi, że nawet „urządzali specjalne bale, na których wdowa Firlejowa tańczyła z przebranymi za świętych nowicjuszami”! Spod tego wpływu wyrwać miał ją jeden z karmelitów i ostatecznie kobieta wsparła klasztor mnichów. 

Obecnie to zabytek, który wraz z otaczającym go rezerwatem jest chętnie odwiedzany przez podróżnych. W minionych wiekach była to natomiast pustelnia — aż do 1805 r. wierni nie mieli tu wstępu! Choć te czasy minęły, pozostały po nich fascynujące ślady. Również takie, z którymi wiążą się rozbudzające wyobraźnię historie.

Rezerwat przyrody Dolina Eliaszówki. Tajemnicze opuszczone zabudowania

Kiedyś cały teren otoczony był murem klauzurowym — zakonami klauzurowymi nazywa się te, w których obowiązuje zakaz wychodzenia poza teren klasztoru. Mur klauzurowy strzegł więc karmelitów przed światem zewnętrznym — nikt nie mógł tam ot tak wejść, zakonnicy nie mogli też tak po prostu opuścić wyznaczonej przestrzeni. Te umocnienia o długości ponad 4 km i wysokości 2,5 m wzniesiono w latach 1640-1672, a ruiny muru zachowały się do dziś. To jednak nie są jedyne pozostałości po dawnej działalności zakonników.

Zachowały się m.in. ruiny XVII-wiecznej furty klasztornej, kaplicy i bramy wjazdowej, znanej jako Brama Siedlecka. Funkcjonowało tu też kiedyś dwanaście domków pustelniczych — po czterech z nich pozostały ślady, a jeden, zwany dziś pustelnią św. Agnieszki, odbudowano w latach 1966-1969. Są tu pozostałości stajni, pralni i miejscu z pokojami dla wizytujących. Wszystkie te porzucone zabudowania są świadectwem bogatej historii karmelitów bosych na tym obszarze.

Niemniej fascynującym, a do tego jednym z najpiękniejszych reliktów ukrytych w Dolinie Eliaszówki są natomiast pozostałości mostu przerzuconego nad (niegdyś większych rozmiarów) potokiem zwanym Eliaszówka. Most ten przypominał rzymskie akwedukty i choć popadł w ruinę, jest budowlą unikatową na skalę europejską. Ponadto, mimo że służył karmelitom bosym, którzy wszak sławili Boga, most zyskał zgoła odmienną nazwę — to Diabelski Most... Dlaczego?

Ruiny w Dolinie Eliaszówki. Jak kiedyś wyglądał Diabelski Most w Czernej?

Oryginalnie most miał według zachowanych informacji 18 metrów wysokości, 120 metrów długości i 9,5 metra szerokości. Dziś, choć wciąż przepływa tędy woda, to już tylko malowniczo przejmowane przez naturę ruiny. Jak wyglądała ta budowla w czasach swojej świetności? Pewne pojęcie daje nam o tym na przykład akwarela Zygmunta Vogla. Polski malarz i rysownik, który tworzył prace tak piękne, że w 1787 roku zainteresował się nim nawet sam król Stanisław August, niedługo po spotkaniu z monarchą sporządził obraz, na którym widać właśnie omawianą konstrukcję. 

Stanisław August sam bowiem skierował w te tereny malarza — władca zwiedzał wcześniej Ziemię Krakowską i zachwyciła ona go tak bardzo, że zlecił Voglowi utrwalenie na płótnie tych pięknych zakątków. Podobno nakazał w tym celu malarzowi udać się m.in. do Krzeszowic i Pieskowej Skały i tworzyć szkice oraz dokumentację dotyczącą tych obszarów. Tym sposobem można podziwiać m.in. akwarelę mostu z Doliny Eliaszówki. Dlaczego ta idylliczna budowla została nazwana Diabelskim Mostem? Z tym wiążą się niesamowite legendy.

Diabelski Most w Czernej owiany jest legendami. Bywać miał tu sam Lucyfer

Wybudowany z kamienia most powstał w latach 1671-1691 i niegdyś składał się z 11 arkad z kamiennymi balustradami i figurami świętych. Okolica cały czas sprawia sielskie, romantyczne wręcz wrażenie. Do czasu, aż nie pozna się legend krążących wokół mostu. Nie na darmo bowiem nazwany on został przez okoliczną ludność Diabelskim, choć pierwotnie miał ponoć nosić nazwę Anielskiego...

Jedno z podań głosi, że co roku odbywa się tu zlot wszelkich złych duchów, demonów i czarownic, a całością dyryguje sam Lucyfer. Lepiej mieć się więc na baczności i bez potrzeby w te okolice nie zachodzić. Inna opowieść mówi natomiast o zakopanym pod budowlą skarbie, którego pilnuje sam diabeł, za to na moście czyha jego pomocnik, który wyłapuje największych grzeszników i topi ich w Czarnym Stawie w leżącym niedaleko Tenczynku.

Jakby tego było mało, samo wybudowanie mostu miało powstać przy udziale diabła. Podobno mimo kuszenia budowniczych złotem i innymi kosztownościami, nikt nie chciał pomóc karmelitom wznieść konstrukcji. Dopiero gdy do klasztoru zaszedł młody murarz i zachłysnął się myślą o bogactwie, postanowił podjąć się zadania. Długo pracował nad planem budowy, aż w końcu stwierdził: „Choćby z diabła pomocą, a postawić most muszę” i zły duch go usłyszał.

Obiecał pomóc młodzieńcowi wznieść fantastyczną budowlę pod warunkiem, że pierwsza istota żyjąca, która przejdzie po ukończonym moście, trafi w diabelskie sidła. Murarz zgodził się na warunki czarta i wkrótce z radości po zakończeniu budowy niemal sam przeszedł przez most. Na szczęście usłyszał głos z niebios: „Daj spokój, nie idź” i przodem puścił dzika. Wściekły czort, widząc tę zniewagę, uderzył rogiem w most od spodu i wybił dziurę, której nigdy nie dało się załatać. Podobno dziura ta była tak fascynująca, że zewsząd przyjeżdżali ciekawscy ludzie, by ją zobaczyć. Przeszkadzali mnichom, którzy pragnęli ciszy i osamotnienia, przez co pomarli w końcu ze smutku, a pustelnie niszczały i dziś widać tylko resztki tych opuszczonych zabudowań.

Most w Dolinie Eliaszówki. Czy Diabelski Most zostanie wyremontowany?

Legendy wspominają o dziurze w moście, ale na tym się nie skończyło. W 1843 roku środek mostu uległ poważnemu uszkodzeniu, następnie osunęła się część łuku centralnego. Od 1889 r. z powodu złego stanu most przestał być używany i popada w coraz większą ruinę. Od lat przewijają się w mediach informacje o planach związanych z remontem mostu. Co jakiś czas prowadzone są tam prace oczyszczania terenu z samosiejek, jednak samej rewitalizacji obiekt na razie się nie doczekał. 

Burmistrz Krzeszowic dostrzega jednak w tym urokliwym terenie potencjał turystyczny i chce współpracować z klasztorem karmelitów bosych nad tym, aby przywrócić tej konstrukcji dawny blask. List intencyjny z 2018 roku zawierał pomysł na utworzenie w Czernej parku kulturowego. Portal Ziemi Chrzanowskiej informował na początku bieżącego roku, że projekt wciąż jest żywy, a burmistrz chciałby uzyskać na renowację mostu dotację.

- Trzeba przemyśleć formę, jaką ten obiekt miałby przyjąć. Najlepiej byłoby utworzyć obiekt kulturowy lub park kulturowy. To niesie jednak za sobą dużo obostrzeń — przytacza słowa burmistrza Krzeszowic Wacława Gregorczyka wspomniane źródło.

Zwiedzanie Małopolski. Klasztor w Czernej, opuszczona pustelnia i ruiny Diabelskiego Mostu - jak tam dotrzeć?

Zanim dojdzie do ewentualnej renowacji Diabelskiego Mostu, wciąż można wybrać się w jego okolice, by zobaczyć, jak wyglądają malowniczo porośnięte ruiny konstrukcji, która niegdyś przypominała rzymski akwedukt. Warto obejrzeć też inne pozostałości po działalności pustelników i przypomnieć sobie treść legend, które wiążą się z tą okolicą.

Jak tam dotrzeć? Opuszczone zabudowania wraz z mostem leżą w gminie Krzeszowice, w Dolinie Eliaszówki. Nieopodal drogi z Krzeszowic do Olkusza, blisko źródełka w kształcie serca, będzie można dostrzec ulokowane między drzewami zabudowania. Ruiny Diabelskiego Mostu są usytuowane niemal naprzeciwko podjazdu do klasztoru w Czernej, jest gdzie zaparkować. Zwiedzanie Doliny Eliaszówki wraz ze wszystkimi tajemniczymi ruinami jest bezpłatne.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: atrakcje turystyczne | Małopolska | Urbex
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy