W Polsce rozbiły się drony i rakiety. Szczątki pocisku znaleziono na polu
Po wtargnięciu rosyjskich dronów do Polski w nocy z wtorku na środę rozpoczęły się poszukiwania ich szczątków. Służby wzywają, by nie zbliżać się do rozbitych obiektów, a jedynie zgłosić znalezisko na numer alarmowy. Tymczasem obok dronów odnajdują się również szczątki pocisków rakietowych, takich jak AIM-120C-7, który spadł na polu koło wsi Wyryki, oraz pocisk niewiadomego pochodzenia we wsi Wyhalew. Czy są one niebezpieczne i co należy zrobić, gdy znajdziemy taki pocisk?

W skrócie
- W wyniku wtargnięcia rosyjskich dronów do Polski zestrzelono kilka bezzałogowców oraz rozpoczęto poszukiwania ich wraków.
- Odnaleziono nie tylko szczątki dronów, ale także fragmenty pocisków rakietowych, w tym amerykańskiego AIM-120C-7.
- Służby apelują, by pod żadnym pozorem nie dotykać znalezisk, ponieważ mogą stwarzać poważne zagrożenie dla zdrowia i środowiska.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Wyryki w woj. lubelskim. Na polu znaleziono fragmenty pocisku rakietowego
Gdy dziś (10 września) rano zakończyły się wielokrotne naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, a służby rozpoczęły poszukiwania rozbitych dronów. Oficjalnie podano, że polską granicę przekroczyło 19 dronów, w tym nietypowo - duża część przybyła z Białorusi. Zestrzelono co najmniej 3 bezzałogowce. Ich wraki odnaleziono m.in. w miejscowościach Czosnówka, Wohyń, Wyhalew, Wyryki (gdzie dron uderzył w dom i samochód), Cześniki, Mniszków, Krzywowierzba-Kolonia i Oleśno.
To jednak nie wszystko. Oprócz rozbitych dronów znaleziono także fragmenty pocisków użytych do ich neutralizacji. Jeden z nich spadł na polu w pobliżu wsi Wyryki w woj. lubelskim. Na udostępniony zdjęciu widać szczątki AIM-120C-7. Jest to amerykański pocisk rakietowy dalekiego zasięgu typu powietrze-powietrze, stosowany przez NATO. Posiada on automatyczne naprowadzanie dzięki własnemu radarowi, dzięki czemu samolot może kontynuować ostrzał, zanim jeszcze pocisk trafi w cel. W takie rakiety wyposażone są polskie F-16C/D Jastrząb. Jak już wiemy, dziś w nocy m.in. te myśliwce niszczyły rosyjskie drony.
Szczątki rakiety AIM-120C-7 użytej do strącenia drona. Czy są niebezpieczne?
Jak zauważył Jarosław Wolski, znany polski politolog, dziennikarz i analityk specjalizujący się w wojskowości, obronności i pociskach, użycie AIM-120C-7 (z rodziny AMRAAM - Advanced Medium-Range Air-to-Air Missile) mogło sugerować, że "strzelane do dronów było spoza zasięgu AIM-9 lub też skończyły się pociski naprowadzane w widmie termalnym".
Chodzi tu o pociski AIM-9L Sidewinder, które w wersji AIM-9L/I-1 zamówiła Polska dla samolotów FA-50 w czerwcu 2025 roku. Z kolei w listopadzie 2024 r. zakupiono nowocześniejsze pociski AIM-9X Block II dla myśliwców F-16, F-35 i przyszłych FA-50PL. AIM-9 charakteryzuje się znacznie krótszym zasięgiem niż AIM-120C-7, który może lecieć nawet do 120 km. Cena jednego takiego pocisku to nawet 1,69 mln dolarów.
Szczątki rozbitej rakiety są niebezpieczne zarówno dla zdrowia człowieka, jak i innych istot żywych, a także mogą powodować skażenie. Pomidory z pola widocznego na zdjęciu nie będą się nadawały do spożycia. Pod żadnym pozorem nie należy ich dotykać i w przypadku ich odnalezienia należy zawiadomić służby, dzwoniąc na numer alarmowy 112. Zagrożenie stwarzają m.in. materiały wybuchowe, które nadal mogą być aktywne, a także łatwopalne paliwo rakietowe i układy elektroniczne. Groźny może być nawet najmniejszy fragment rakiety, dlatego nie powinno się ich zbierać w celach kolekcjonerskich.
Dziś rano podano, że spośród ok. 19 nadlatujących dronów zestrzelono 3 lub 4. Oprócz fragmentu AIM-120C-7 okolicach wsi Wyryki koło Włodawy znaleziono także "szczątki pocisku niewiadomego pochodzenia" w Wyhalewie (pow. parczewski). Możliwe, że będzie więcej takich obiektów.