Nowa technologia noktowizyjna armii amerykańskiej

Armia amerykańska zaprezentowała możliwości swoich nowych gogli noktowizyjnych, które podświetlają ludzi oraz broń. Całość przypomina jeden z trybów wizji kosmity z filmu "Predator".

Lancer Brigade
Lancer Brigade Twitter

Na nowym materiale opublikowanym na Twitterowym profilu Lancer Brigade,2. Brygady Stryker z 2. Dywizji Piechoty, możemy zobaczyć sposób działania nowych gogli noktowizyjnych armii amerykańskiej.

W przeciwieństwie do klasycznych odpowiedników, nowa technologia umożliwia uwydatnienie konturów postaci oraz broni. Charakterystyczny zielony i ziarnisty obraz został zastąpiony ostrym i rozświetlonym, a wszystkie osoby zostały podkreślone za pomocą jasnych obwódek. Pierwszym skojarzeniem, na jaki zwrócili uwagę internauci, jest znana z filmów fikcyjna postać Predatora i jego słynne "tryby wizji".

Lancer Brigade i kadr z kultowego filmu "Predator" - kosmita z filmu miał technologię, która dzisiaj staje się rzeczywistością
Lancer Brigade i kadr z kultowego filmu "Predator" - kosmita z filmu miał technologię, która dzisiaj staje się rzeczywistościąTwitter

ENVG-B, bo taki skrót noszą nowe gogle, zostały stworzone przez firmę L3Harris Technologies. Urządzenie wykorzystuje technologię rzeczywistości rozszerzonej, która stale współpracuje z aktywnym systemem orientacji sytuacyjnej "Nett Warrior".  To właśnie on określa i identyfikuje krawędzie danych osób oraz przedmiotów, a następnie wyświetla je użytkownikowi. Wszystko ma na ca celu podkreślenie kluczowych informacji na polu bitwy. Gogle zastępują tradycyjne lampy z zielonego luminoforu białymi odpowiednikami. Ma to zapewniać lepszy kontrast oraz przejrzystość obrazu w kiepskich warunkach.

Jakby tego było mało, nowe rozwiązania posiada dodatkowo wbudowaną i zintegrowaną kamerę termowizyjną, która umożliwia użytkownikowi widzenie przez kurz, dym i inne przeszkody wizualne. Cała konstrukcja waży około 1,13 kg i jest mocowana z przodu hełmu. Do zasilania służą wbudowane w system wysokowydajne baterie.

(Zdjęcie ilustracyjne)
(Zdjęcie ilustracyjne)123RF/PICSEL

Niestety wciąż jest jasne, czy opisywana technologia trafi na stałe do wyposażenia armii amerykańskiej. Być może będzie dostępna jedynie dla najbardziej elitarnych komandosów. Jak jednak informują eksperci, system może podlegać pod część United States Army Futures Command - jednostki odpowiedzialnej za modernizacje sił zbrojnych.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas