Szkielet Jeddah Tower stoi i straszy, a końca budowy nie widać. Co poszło nie tak?

Miało być bogactwo i przepych, jest szkielet budynku czekający na dokończenie. Czy potencjalnie największy wieżowiec na świecie w ogóle kiedykolwiek powstanie?

Szkielet Jeddah Tower stoi i straszy na arabskiej pustyni
Szkielet Jeddah Tower stoi i straszy na arabskiej pustyni123RF/PICSEL

Budowa rozpoczęła się 1 kwietnia 2013 roku. I może już wtedy powinniśmy zauważyć, że coś jest nie tak. Powstający w Arabii Saudyjskiej wieżowiec miał być nie byle jaki, bowiem w założeniu kandyduje do objęcia zaszczytnego tytułu najwyższej budowli tego typu na świecie, z wysokością całkowitą ponad 1000 m, czyli powyżej kilometra. Obecnie na podium znajduje się Burdż Chalifa z Dubaju, mierząca 828 metrów i choć może zadrżała, słysząc ambitne plany z 2011 roku, póki co o swoje miejsce powinna być raczej spokojna.

Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle

Nie sztuką jest zbudować przeciętny wieżowiec. Lubimy, gdy budowla robi wrażenie i z jakiegoś powodu jest naj. Tak też było w przypadku Kingdom Tower, przemianowanej później na Jeddah Tower.

Jak podaje baza danych o najwyższych budowlach świata (Council on Tall Buildings and Urban Habitat), inspiracją amerykańskiego architekta Adriana Smitha, stojącego za tym projektem wraz z firmą Adrian Smith + Gordon Gill Architecture oraz biorącym udział w projektowaniu wspomnianego już wieżowca z Dubaju, były... liście. Wieża przypomina kształt odwróconego "Y" i zwęża się ku górze. Każde skrzydło wieży ma się kończyć na różnych wysokościach, co przekłada się na nierównomierne zwężanie, podkreślając jednocześnie trzyczęściową iglicę. W budynku powinien znajdować się spory hotel, luksusowe apartamenty, biura, 59 wind, a także platforma widokowa na 644 m, która byłaby tym samym najwyżej położonym punktem obserwacyjnym. Byłaby, gdyby istniała.

Całość miała wręcz emanować dobrobytem i trzeba przyznać, że prezentacja robi wrażenie, ale gdy opowiadam o swoich planach na przyszłość, to też niejedni musieli zbierać szczęki z podłogi, a ja wcale nie jestem bliżej ich realizacji. No i właśnie - ile to już trwa?

3 miesiące? 3 miesiące? Na maj?!

...właściwie 36 miesięcy, bo gdy w 2011 roku saudyjski książę Al-Walid ibn Talal ogłosił plan budowy, tyle miała zająć jego realizacja. Całość miała ujrzeć światło dzienne w 2018 roku. Jak już wiemy, tak się nie stało. Pod koniec 2014 roku ukończono czteropiętrowy fundament. Na drodze do sukcesu stanął jednak spadek cen ropy naftowej, który przełożył się na problemy finansowe z przedsięwzięciem. Pierwotnie zakładano, że koszt budowy wyniesie około 1,2 miliarda dolarów. W maju 2016 roku inwestor poinformował, że uzyskano dalsze finansowanie w wysokości 2,2 miliarda dolarów, czyli niemal dwa razy tyle, ale też, iż budowa zakończy się z rocznym opóźnieniem, a wieżowiec stanie w 2019 roku.

Nie był to koniec kłopotów z inwestycją nad Morzem Czerwonym - w międzyczasie książę wdał się w konflikt z prawem, budowę wstrzymano, później pojawiła się pandemia. Firma Jeddah Economic Company wskazała 2020 rok jako ten, w którym prace zostaną wznowione. Mamy już jednak 2022 rok, czyli względem pierwszego podatnego terminu opóźnienie wynosi 4 lata. Nawet następna przytoczona data ma opóźnienie, a na budowie cisza. Zignorujmy dające się słyszeć zazdrosne westchnięcie pewnej popularnej spółki kolejowej w Polsce.

Kiedy powstanie Jeddah Tower?

Nie wiadomo. Mamy do dyspozycji tylko spekulacje. Na przykład na youtubowym kanale Jeddah Tower - The Official Jeddah Tower Channel opublikowano filmik, w którym czytamy, że przewidywany czas ukończenia budowy to 2030 rok (o oficjalności tegoż nie można mówić, ale zawsze to jakiś punkt zaczepienia).

Może faktycznie na ukończenie wieżowca przyjdzie czekać jeszcze 8 lat. Inwestor w tej sprawie milczy. Obawiam się jednak, że nie ma co na to liczyć w najbliższym czasie. Ale wiadomo jak to jest - jeden rabin powie, że w 2030 roku, inny rabin, że nie powstanie nigdy, bo to za drogie i bez sensu.

Wieża miała stać dumnie i patrząc na nią, mieliśmy niemal słyszeć chorały anielskie, ale od zaprezentowania planów minęło 11 lat, a budowla przypomina raczej smutny, przerażający wręcz szkielet, niż obietnicę bogactwa i wspaniałości.

Ukraińska kopalnia kontynuuje wydobycie, mimo zbliżania się linii frontuAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas