Wirusy, które tworzą swoje własne geny
Pandorawirusy przez długi czas były mylone z bakteriami. Najnowsze badania pokazują, że są one jeszcze dziwniejsze, niż nam się wydawało, ponieważ zawierają setki genów, które nie występują w żadnym innym organizmie na naszej planecie.
Pięć lat temu na plaży w Santiago odkryto olbrzymiego wirusa, którego zaklasyfikowano do rodzaju pandorawirusów. Podczas gdy wcześniej udawało się namierzyć inne olbrzymie wirusy, pandorawirusy były niepodobne do niczego znanego nauce. Ich genom jest prawie dwa razy większy od innych olbrzymich wirusów. Dla przykładu - HIV ma zaledwie 900 genów, podczas gdy pandorawirusy mają ich 2500.
Pomimo tego, że pandorawirusy są tej samej wielkości co bakterie i mają naprawdę duży genom, nie mogą wytwarzać własnych białek. W tym celu muszą zaatakować inny organizm, np. amebę. Ale skoro pomimo dużego genomu pandorawirusy nadal nie są w stanie wytwarzać własnych białek, to po co im dodatkowe geny?
Okazuje się, że pandorawirusy przez dłuższy czas samodzielnie schodziły z własnej gałęzi drzewa ewolucyjnego. Zwykle jest tak, że im bliżej jest spokrewniony dany organizm, tym więcej ma wspólnych genów. Człowiek dzieli aż 96 proc. genów z najbliższym żyjącym krewnym - szympansem, podczas gdy tylko 60 proc. z muszką owocową i 40 proc. z kapustą. Ale pandorawirusy wymykają się tym zasadom.
Geny występujące w jednej grupie lub organizmie, ale w żadnych innych, są znane jako geny sieroce. Mimo podobnych kształtów i funkcji, każdy z wirusów dzieli tylko około połowę genów z najbliższymi krewnymi, reszta jest charakterystyczna dla danego osobnika.
Wciąż nie wiadomo, dlaczego tak jest. Wygląda na to, że geny sieroce powstają spontanicznie w genomach wirusów, czyniąc je jeszcze większymi osobliwościami biologicznymi.