Sławosz Uznański-Wiśniewski na Politechnice Wrocławskiej. Ujawnił tajniki misji
Sławosz Uznański-Wiśniewski jako drugi Polak w kosmosie i pierwszy na ISS od czasu powrotu na Ziemię jest rozchwytywany przez media, instytucje i organizatorów wydarzeń. Nie wszyscy mają do niego merytoryczne pytania, a przecież Ax-4 i IGNIS były misjami naukowymi. W końcu nadeszła taka okazja. Polski astronauta gościł dziś (19 września) na Dolnośląskim Festiwalu Nauki organizowanym przez Politechnikę Wrocławską, by odpowiedzieć na pytania w konwencji Q&A. O co ludzie go pytali?

Spis treści:
- Sławosz Uznański-Wiśniewski gościł na Dolnośląskim Festiwalu Nauki
- Zmiany fizjologiczne w kosmosie i powrót na Ziemię. Co czuł polski astronauta?
- Sławosz opowiedział o eksperymentach IGNIS, pracy w CERN i chorowaniu w kosmosie
Sławosz Uznański-Wiśniewski gościł na Dolnośląskim Festiwalu Nauki
Niektóre osoby mają dr. Sławoszowi Uznańskiemu-Wiśniewskiemu za złe, że zbyt dużo udziela się w konwencjach śniadaniowo-pierogowych, gdzie prowadzący nie pytają go o jego działalność naukową, a skupiają się na tym, że w ogóle poleciał w kosmos i jadł tam słynną polską potrawę, przez co wiele osób nie ma pojęcia o ważnych eksperymentach naukowych. Poruszenie wywołał też fakt, że polski astronauta (lub ktoś zarządzający jego harmonogramem) zrezygnował ze spotkania ze znanym polskim blogerem Karolem Wójcickim i zamiast tego udał się na festiwal muzyczny, by pozować do zdjęć i rozdawać autografy.
To medialne tournée przyczyniło się jednak do popularyzacji nauki i astronautyki w Polsce, nagłaśniając również sukcesy misji IGNIS i znaczenie badań przeprowadzonych na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej dla codziennego życia na Ziemi. Teraz jednak Sławosz obrał już stricte naukowy kierunek, przygotowując się do ruszenia w trasę naukową "IGNIS - Polska sięga gwiazd". Dziś (19 września) wystąpił jako gość specjalny Gali Finałowej Dolnośląskiego Festiwalu Nauki. Wydarzenie zorganizowała Politechnika Wrocławska.
Zmiany fizjologiczne w kosmosie i powrót na Ziemię. Co czuł polski astronauta?
Na początku Sławosz opowiedział o tym, jak pachnie przestrzeń kosmiczna. Choć oczywiście astronauci bez skafandrów nie mogą przebywać poza statkiem, to podczas dokowania do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ich kapsuły przebywali oni w śluzie, która przez chwilę była otwarta na przestrzeń kosmiczną. "Tam było czuć taki metaliczny zapach elementów śluzy, która pół godziny wcześniej czy godzinę wcześniej była wyeksponowana na otwartą przestrzeń kosmiczną. My tam zadokowaliśmy, zabraliśmy to miejsce, powietrze zostało wpompowane i przelecieliśmy. Tylko i wyłącznie w tym miejscu poczułem ten zapach" - opowiedział Sławosz (niektóre wypowiedzi skróciliśmy).
Astronauta z Polski wyjaśnił też, że w kosmosie trzeba zachować cierpliwość, bo nie tylko wszystko chce odlecieć, ale też wszystko dzieje się wolniej. "Zdarzyło mi się instalować jeden z eksperymentów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej" - opowiada. "Do tego potrzeba różnych narzędzi, potrzeba różnego rodzaju rzeczy, które będą ten sprzęt trzymać, kable, różnego rodzaju adaptory do wtyczek do tych kabli. I przygotowałem sobie wszystko, wydawało mi się, że wszystko jest dobrze. Już zainstalowałem wszystko tam, gdzie powinno być, wszystkie narzędzia zacząłem powoli chować, ale brakowało mi jednego takiego adaptera. Po prostu mi gdzieś odleciał. Generalnie kiedy coś zgubiliśmy, to zawsze patrzymy na dół, a na stacji kosmicznej dół nie ma znaczenia". Po dwudziestu minutach szukania Sławosz zajął się czymś innym, aż w końcu ktoś podleciał i powiedział "To chyba twoje".
Jeden z uczestników zapytał Uznańskiego-Wiśniewskiego, czy w kosmosie czuć przepływ cieczy w ciele. Ten potwierdził. Już podczas lotu w kapsule wzrasta ciśnienie w głowie i niektórych astronautów boli głowa. "Ja akurat adaptowałem się całkiem nieźle" - powiedział Sławosz. "Samego żołądka nie czuć bezpośrednio. Natomiast jak już się najem w kosmosie, to czuję, że jestem najedzony. Ten żołądek się rozciąga i jednak mimo wszystko ten sygnał do mózgu idzie. Tak że działa tak, jak na Ziemi, mimo że ta część fizyki jest troszeczkę inna".
Ile czasu po powrocie z ISS polski astronauta przyzwyczajał się do grawitacji ziemskiej? Sławosz podkreślił, że zachodzą duże zmiany fizjologiczne, zmniejsza się objętość krwi, a koordynacja mięśniowa nie jest ta sama. "Taki powrót zupełnie do stanu przed misją zajął mi około tygodnia, ale żeby normalnie zacząć chodzić potrzebowałem około 24 godzin" - wyjaśnił Uznański.
Sławosz opowiedział o eksperymentach IGNIS, pracy w CERN i chorowaniu w kosmosie
Z sali padło też pytanie o eksperymenty w ramach misji IGNIS. Czy Sławosz jest z nich zadowolony, czy też uważa, że coś można było zrobić lepiej? "Ze wszystkich misji krótkoterminowych na stację kosmiczną nasza misja była najbardziej obładowana w technologię i naukę. Z naszej strony 100% eksperymentów zostało wykonanych. Ba, my osiągnęliśmy 127% celów misji. Dorzuciliśmy jeden dodatkowy eksperyment na orbicie, a większość eksperymentów osiągnęła więcej rezultatów, niż zakładała. Natomiast czy można było zrobić coś więcej? Zawsze można zrobić coś więcej". Dodał też, że jako inżynier ma zawsze głowę pełną pomysłów na usprawnienie czy budowanie nowych sprzętów.
Sławosz został zapytany o swoją pracę przy Wielkim Zderzaczu Hadronów oraz o to, czy chciałby wrócić do CERN. "Pierwsza rzecz - budowałem systemy sterowania, systemy dystrybucji energii elektrycznej i akurat system, który ja zaprojektowałem z moim zespołem, zajęło nam to 6 lat, dzisiaj steruje i dystrybuuje energię elektryczną, moc akceleratora LHC, to jedna część. A druga część - dzięki temu przeszedłem na tę stronę operacyjną i byłem odpowiedzialny za program naukowy CERNU LHC, żeby dostarczać te kolizje cząstek wewnątrz eksperymentów, z których później korzystają tysiące albo nawet dziesiątki tysięcy naukowców" - odpowiedział Uznański-Wiśniewski.
Polskiego astronautę zapytano też o możliwość zachorowania w kosmosie. Ten wyjaśnił, że podczas jego misji na szczęście nikt nie zachorował, a przed startem wszyscy byli na kwarantannie - w dodatku jednej z najdłuższych w historii lotów kosmicznych (32 dni). "Eksperymenty są oczywiście badane i sterylizowane, muszą być bezpieczne pod względem flory mikrobakteryjnej i mikroorganizmów" - wyjaśnił Sławosz.
A co z wypadkami w kosmosie? "Bardzo łatwo sobie albo nabić guza, albo rozciąć skórę, albo np. złamać palec czy kostkę, dlatego że nawet jak się powoli przemieszczamy i np. moja noga utknęłaby w jakimś miejscu, to oczywiście ja nadal mam masę 80 kg, mimo że moja waga jest zerowa w stanie nieważkości, ale mimo wszystko ta bezwładność mojej masy nadal jest duża. Każdy z nas, astronautów, jest również przeszkolony z udzielania pomocy medycznej i to była duża część szkolenia".
Pełne nagranie z dzisiejszej sesji Q&A jest dostępne na YouTube. Na szczęście tym razem obyło się bez pytań o pierogi, jednak padło najczęstsze pytanie o załatwianie potrzeb fizjologicznych.
W ramach programu "IGNIS - Polska sięga gwiazd" Sławosz Uznański-Wiśniewski odwiedzi także inne polskie uczelnie, wliczając w to Politechnikę Warszawską (15 października).