Sławosz Uznański-Wiśniewski opuszcza Polskę. Odpowiedział też hejterom
Sławosz Uznański-Wiśniewski po powrocie z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie za długo pobył w Polsce. Najpierw spędził ponad tydzień w niemieckim ośrodku ESA, gdzie przeszedł badania i uczestniczył w sesjach analizujących misję IGNIS, a do kraju wrócił tylko na 3 dni. Teraz znów wyjeżdża - tym razem do USA. Polski astronauta wyjaśnia, co robił w Polsce i co go czeka w Stanach Zjednoczonych, a także odpowiada na hejt, który go spotkał.

Spis treści:
Sławosz Uznański-Wiśniewski jest od miesięcy w pracy i poza domem
Przygotowania do misji Ax-4 i IGNIS, kwarantanna, wielokrotnie przekładany lot, a następnie pobyt na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, powrót do Houston i rehabilitacja w Europejskim Centrum Astronautów w niemieckiej Kolonii sprawiły, że w ciągu ostatnich miesięcy Sławosz Uznański-Wiśniewski praktycznie nie był w Polsce. Do swojego rodzinnego kraju trafił dopiero w czwartek 24 lipca, a już dziś (30 lipca) wylatuje do Houston w USA.
Jako pierwszy Polak na ISS i drugi w kosmosie Sławosz stał się swego rodzaju bohaterem i fenomenem. A z tym, niestety, w parze idzie hejt. Po powrocie do kraju został przyjęty z honorami i spotkał się z Donaldem Tuskiem, a także z mediami. Każdy chciał z nim porozmawiać, jednak napięty grafik na to nie pozwolił. Polski astronauta był przez te 3 dni rozchwytywany i wielu oczekiwało od niego niemożliwego. W końcu więc odniósł się do tych kosmicznych, nomen omen, oczekiwań, którymi został obarczony.
"Była to również pierwsza okazja od wielu miesięcy spotkania się z moją najbliższą rodziną, na kilka godzin, w mojej rodzinnej Łodzi. To oni są moim największym wsparciem i paliwem do działania. Przy ekstremalnie napiętym harmonogramie i ograniczonej dyspozycyjności, nie było możliwości odpowiedzieć na każdą prośbę o wywiad, spotkanie czy wykład. Jednocześnie nie zgadzam się na manipulację faktami, hejt oraz ataki na moją rodzinę przez tych, których oczekiwania nie zostały spełnione" - napisał Sławosz Uznański-Wiśniewski na platformie X.
To prawdopodobnie pierwszy raz, gdy polski astronauta bezpośrednio odniósł się do hejtu, ataków osobistych i manipulacji, jakich dopuszczają się przeciwnicy obecności Polaka w kosmosie, a także osoby, które negują, że do jakiejkolwiek misji doszło. Nie brakuje bowiem zwolenników teorii spiskowych mówiących, że loty w kosmos to mistyfikacja lub że... w ogóle kosmos nie istnieje.
W tym jednak przypadku chodziło najprawdopodobniej o reakcje na odwołanie merytorycznego wywiadu przez Sławosza lub osoby zarządzające jego czasem. Miał udzielić go Karolowi Wójcickiemu z fanpage'a "Z głową w gwiazdach". Spotkanie odwołano w ostatniej chwili, gdy bloger był już w drodze do Łodzi. Co robił Sławosz zamiast tego? Gościł wraz z żoną na festiwalu muzycznym Łódź Summer Festival. Wystąpił na scenie, a podczas koncertu Dody rozdawał autografy i pozował do selfie z fanami. Zazdrosna celebrytka zareagowała: "Gwiazda jest jedna".
Astronauta występował też w telewizji śniadaniowej, gdzie jadł pierogi i odpowiadał, czy smakują tak samo jak w kosmosie. To właśnie to nieszczęsne danie stało się kością niezgody. Popularne media sprowadziły całą misję Sławosza do jedzenia pierogów. A przecież była to misja naukowa i edukacyjna. Rzetelne informacje są przekazywane tylko przez część mediów. A teraz, gdy Sławosz miał okazję udzielić możliwie, że najbardziej merytorycznego wywiadu, ktoś zadecydował inaczej i właśnie o to niektórzy mają do niego żal, a jeszcze inni - hejtersko atakują zarówno astronautę, jak i jego żonę.
Na krótko do domu i dalej w świat. Co robił Sławosz przez te 3 dni?
Sławosz Uznański-Wiśniewski podczas swojego pierwszego od wielu miesięcy pobytu w Polsce był stale zajęty. Spotkał się z najważniejszymi osobistościami w kraju, wliczając w to Donalda Tuska. Efektem tej rozmowy była "deklaracja Premiera o intencji zbudowania ośrodka technologicznego ESA w Polsce".
Astronauta wspomina też, że walczył o konkretne plany rozwojowe dla kraju, a także spotkał się z młodzieżą i nauczycielami w Centrum Nauki Kopernik. Mimo tak krótkiego pobytu Sławosz udzielił kilkudziesięciu wywiadów - zarówno merytorycznych, jak i lżejszych, popularyzatorskich, w tym także dla dzieci.
Choć misje Ax-4 i IGNIS dobiegły końca już ponad 2 tygodnie temu, Sławosz nadal intensywnie pracuje - tak samo jak od wielu miesięcy. Nadal jeszcze nie ma kiedy odpocząć. "Dziękuję Wam wszystkim za ogromne wsparcie, zrozumienie i za gotowość do działania - razem na rzecz rozwoju technologicznego i naukowego naszego kraju. Jestem pewien, że to dopiero początek naszej współpracy. Niedługo wracam i będziemy kontynuować pracę na polskich uczelniach" - zapowiada Polak. Zanim jednak do tego dojdzie, Sławosza czeka pobyt w USA.
Dziś, 30 lipca 2025, Sławosz Uznański-Wiśniewski leci do Houston w USA. Tam też ma uczestniczyć w kolejnych sesjach w Axiom Space, NASA i SpaceX.