B-2 spędził 4 lata w naprawie po pożarze

Siły powietrzne USA poinformowały właśnie, że do służby, po trwającej prawie 4 lata naprawie, powrócił jeden z 20-stu niewidzialnych bombowców B-2 Spirit, który uległ awarii w 2010 roku na wyspie Guam, gdzie stacjonował.

Siły powietrzne USA poinformowały właśnie, że do służby, po trwającej prawie 4 lata naprawie, powrócił jeden z 20-stu niewidzialnych bombowców B-2 Spirit, który uległ awarii w 2010 roku na wyspie Guam, gdzie stacjonował.

Siły powietrzne USA poinformowały właśnie, że do służby, po trwającej prawie 4 lata naprawie, powrócił jeden z 20-stu niewidzialnych bombowców B-2 Spirit, który uległ awarii w 2010 roku na wyspie Guam, gdzie stacjonował.

Spirit of Washington, bo taką nazwą został ochrzczony ten najdroższy samolot w historii lotnictwa (cena jednego egzemplarza to prawie 6 mld złotych), był unieruchomiony przez mały pożar jednego z silników.

Początkowo problem przerósł armię, która chciała wysłać samolot na złom, ale ostatecznie podjęto decyzję o jego naprawie, co wiązało się z wydatkiem rzędu setek milionów dolarów. To właśnie ta astronomiczna kwota była bezpośrednią przyczyną tak długiego, bo trwającego prawie 4 lata, okresu serwisowego.

Reklama

Przypomnijmy, że w sumie w zakładach koncernu zbrojeniowego Northrop Grumman w Palmdale zostało zbudowanych 21 bombowców B-2. Jednak jeden z nich w 2008 roku rozbił się w bazie wojskowej Andersen na wyspie Guam, a kolejny, o którym dziś Was informujemy, uległ awarii.

W tej chwili naprawiony "Duch" znajduje się w bazie Whiteman w Missouri, która jest domem dla większej części floty tych najbardziej zaawansowanych i najdroższych bombowców świata. Według planu armii USA następca tych niosących zniszczenie "latających trójkątów" pojawić się ma około 2030 roku.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy