Chińczycy modyfikują ludzkie zarodki

Chińscy naukowcy przyznali się właśnie do tego, że prowadzą eksperymenty genetyczne na ludzkich zarodkach. W magazynie naukowym Protein & Cell opublikowali oni wyniki swoich badań, z których wynika, że Chińczycy modyfikują genom embrionów - jako pierwsi na świecie.

Chińscy naukowcy przyznali się właśnie do tego, że prowadzą eksperymenty genetyczne na ludzkich zarodkach. W magazynie naukowym Protein & Cell opublikowali oni wyniki swoich badań, z których wynika, że Chińczycy modyfikują genom embrionów - jako pierwsi na świecie.

Chińscy naukowcy przyznali się właśnie do tego, że prowadzą eksperymenty genetyczne na ludzkich zarodkach. W magazynie naukowym Protein & Cell opublikowali oni wyniki swoich badań, z których wynika, że Chińczycy modyfikują genom embrionów - jako pierwsi na świecie - przy użyciu nowatorskiej metody.

Niedawno odkryto metodę modyfikacji genów w żywym organizmie nazwaną CRISPR/Cas9, która okrzyknięta została jednym z największych odkryć stulecia. Jest ona rewolucyjna i daje nam nadzieję na wysłanie wszystkich chorób o podłożu genetycznym do lamusa, ale jednocześnie jest to technika bardzo kontrowersyjna - większość świata naukowego wskazuje, że powinniśmy się z modyfikacjami wstrzymać do czasu aż lepiej poznamy wszystkie ich konsekwencje. Chińczyków jednak te głosy nie przekonały i nie przejmując się jakimikolwiek kwestiami etycznymi ruszyli oni do pracy.

Reklama

Zespół pod przewodnictwem Junjiu Huanga z Uniwersytetu Sun Yat-sen próbował modyfikować w zarodkach nieżywotnych geny odpowiedzialne za śmiertelną chorobę krwi - beta-talasemię. Wprowadzili oni naprawione geny do 28 zarodków, ale badania zostały wstrzymane, bo na razie zbyt mała była szansa sukcesu - początkowo zaczęli oni z 84 embrionami.

Jak donosi Nature zespół Huanga nie jest jedynym, który próbuje czegoś takiego - przynajmniej cztery inne grupy badawcze prowadzą w Chinach podobne eksperymenty.

Technika CRISPR wymaga zatem dopracowania, a być może w między czasie uda się rozwiązać wszelkie problemy etyczne z tym związane, tak aby nasze wnuki o wielu potwornych chorobach mogły przeczytać już tylko w podręcznikach historii.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy