El Nino atakuje. Są już setki ofiar kataklizmów

Zjawisko El Niño systematycznie się nasila, a wraz z nim, w różnych regionach świata, pojawia się coraz więcej anomalii pogodowych. Susza w Kalifornii, powodzie w Teksasie oraz fale upałów w Indiach i Japonii. Są już setki zabitych, a to dopiero początek...

Jeśli prognozy naukowców się potwierdzą i rozpoczynająca się anomalia El Niño okaże się najsilniejszą w historii pomiarów, to przynajmniej do końca roku czekają nas niszczycielskie, kosztowne i zabójcze kataklizmy w różnych zakątkach naszej planety. Ich zapowiedzi doświadczają już mieszkańcy kilku krajów.

Setki ofiar piekielnego żaru

W Indiach, drugim co do liczebności kraju świata, na zbawienne deszcze, niesione przez letni monsun, oczekuje miliard ludzi. Z ostatnich informacji Indyjskiego Departamentu Meteorologicznego (IMD) wynika, że monsunowe chmury rozciągają się od Sri Lanki po Mjanmę.

Wyliczenia wskazują, że pierwszy deszcz na wybrzeża stanu Kerala, na południowym zachodzie Indii, spadną 30 maja. Jednak wszystko wskazuje na to, że z powodu El Niño będą słabsze niż zazwyczaj. Tuż przed nadejściem monsunu, temperatura w Indiach osiąga swoje apogeum.

Kąpiel najlepszą ochroną przed upałem.

Fale upałów w tym sezonie są nadzwyczaj intensywne. Największy żar panuje na żyznej Wyżynie Dekan, w samym sercu Indii, gdzie temperatura zbliża się w cieniu do 50 stopni. Większość Indusów nie posiada klimatyzacji, dlatego zmuszonych jest kryć się przed palącym Słońcem, choć to nie jest takie proste, gdy pracuje się na ulicy.

Tegoroczna fala upałów jest bezprecedensowa, ponieważ w ciągu kilku tygodni spowodowała śmierć aż 1100 osób. Ofiar przybywa lawinowo, kostnice są przepełnione, a warunki sanitarne opłakane, co grozi lokalnymi epidemiami. Jeśli przewidywania odnośnie El Niño się sprawdzą i monsun będzie mizerny, to ucierpieć może gospodarka Indii, w znacznej mierze oparta na tym, jak wysokie będą zbiory.

Mieszkańcy Indii ucinają sobie drzemkę w cieniu drzewa. Fot. AP.

Nie tylko w Indiach problemem jest fala upałów. Podobnie jest w Japonii, gdzie wysokie temperatury nie dość, że nadeszły wcześniej niż zwykle, to jeszcze są znacznie silniejsze niż powinny. W ostatnim czasie do szpitali z objawami przegrzania i odwodnienia organizmu trafiło kilkadziesiąt osób. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni pamiętają ostatnie sezony letnie, które przyniosły rekordowe upały. Za każdym razem pochłaniały one życie wielu osób.

Burze, ulewy, powodzie i tornada

Z innym kataklizmem przychodzi się zmierzyć mieszkańcom Teksasu. Od kilku dni nękają ich nawałnice. Dotąd kosztowne żniwo zbierała tam susza, która nagle ustąpiła miejsca ulewom i powodziom. Greg Abbott, gubernator Teksasu, ogłosił stan wyjątkowy, po raz pierwszy od 7 lat, ponieważ, jak to stwierdził, powodzi na taką skalę jeszcze nie widział. Przypominała mu tsunami.

Tornada, burze, gradobicia, ulewy, powodzie i osunięcia ziemi spowodowały śmierć przynajmniej kilkudziesięciu osób, a setki odniosły obrażenia. Żywioły zmiotły z powierzchni ziemi bardzo wiele domów. Niektóre zabudowania były porywane przez rwące nurty rozszalałych rzek wraz z ludźmi.

Rwący nurt potoku w Teksasie porywa samochody.

Jak podaje amerykańska Krajowa Służba Pogodowa (NWS) w miejscowości Marquette w stanie Kansas w ciągu zaledwie 90 minut spadło aż 115 mm deszczu. Na przedmieściach Dallas w Teksasie w kanale burzowym znaleziono zwłoki 14-letniego chłopca i jego psa.

W Tulsie w stanie Oklahoma utonęła kobieta, której samochód został porwany przez rzekę. Podobnie było z domem lotniskowym, który wraz ze znajdującą się w nim 8-osobową rodziną, został zniszczony przez nagłe wezbranie rzeki Blanco. W Houston pod wodą znalazły się nawet główne arterie komunikacyjne. Spadło 100 mm deszczu, a na przedmieściach nawet 200 mm. 80 tysięcy odbiorców nie ma prądu.

W niektórych regionach z powodu skali kataklizmu wprowadzono godzinę policyjną, aby zachować bezpieczeństwo i porządek. W meksykańskim mieście Ciudad Acuna, graniczącym z teksańskim Del Rio, przetoczyło się najpotężniejsze od 15 lat tornado. Prędkość wiatru oszacowano na ponad 300 kilometrów na godzinę, ponieważ nawałnica zrywała dachy, wyrywała drzewa z korzeniami i przenosiła samochody.

Zginęło co najmniej 13 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Bez wieści zaginął 7-letni chłopiec. Jak informują miejscowe władze, większość ofiar zginęła lub została ranna na zewnątrz domów, a nie wewnątrz, co świadczy o tym, że uderzały w nie unoszące się w powietrzu szczątki. Skala zniszczeń jest porażająca.

Skutek przejścia tornada nad Ciudad Acuna w Meksyku.

Dzisiaj kolejny niebezpieczny dzień, ale jak wskazują prognozy, zjawiska nie powinny być już tak niszczycielskie jak ostatnio. Mimo to ostrzeżenia trafiły do 50 milionów mieszkańców m.in. w Chicago, Detroit, Indianapolis, Columbus i Fort Worth.

Klimatolodzy są zdania, że anomalia El Niño pomoże Teksasowi i południowym obszarom Wielkich Równin oswobodzić się z ramion suszy. Problemem mogą być za to częste ulewy i powodzie, szczególnie jesienią i zimą, gdy El Niño nasili się.

Historyczna susza i pożary buszu

Susza nie ustąpi z kolei w Kalifornii, która tak sucha jeszcze nie była w całej historii tamtejszego osadnictwa. Minionej zimy w górach Sierra spadło najmniej śniegu od lat, co poważnie skomplikowało i tak już dramatyczna sytuację.

Wyschnięte na wiór pastwiska w Kalifornii. Fot. Reuters.

Wiosenne roztopy okazały się mizerne, rzeki nie zostały dostatecznie zasilone wodą pochodzącą z roztapiającego się śniegu, dlaczego część z nich wyschła, tym samym ograniczając dostęp do wody dla wielu mieszkańców.

Władze słonecznego stanu wprowadzają wciąż to nowe i coraz to bardziej dotkliwe restrykcje w zużywaniu wody. W najbardziej wyschniętych hrabstwach nie można podlewać ogrodów, myć samochodów i napełniać basenów. Woda w kranach płynie tylko w określonych godzinach. Jeśli to nie pomoże, trzeba będzie całkowicie odciąć dopływ wody do mieszkań i podstawiać beczkowozy.

Pożar lasu. Fot. Reuters.

Niestety, rychłych zmian w pogodzie nie należy oczekiwać, ponieważ w Kalifornii rozpoczęła się pora sucha, a to oznacza, że jeśli ma spaść deszcz, to nie wcześniej niż w październiku. Przed mieszkańcami wiele bardzo suchych, pełnych żaru miesięcy, które wczesną jesienią mogą się skończyć katastrofalnymi w skutkach pożarami lasów i buszu.

Będzie coraz to gorzej...

To dopiero początek kataklizmów niesionych przez El Niño i zjawiska z nim powiązane. Poza anomaliami, które zazwyczaj mu towarzyszą, pojawią się także takie, których nie sposób zawczasu przewidzieć. Mogą one dać się we znaki również w Polsce. Nie wiemy czy będzie to wyjątkowa fala upałów, gwałtowne burze, a może nietypowe chłody. Musimy się jednak liczyć, że z takimi zjawiskami możemy mieć do czynienia.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas