Google pozwane przez użytkownika niezadowolonego z nowej polityki prywatności

Ostatnio Google zmianą Polityki Prywatności nie przysporzyło sobie fanów. Po organach europejskich swoje zastrzeżenia zaczynają zgłaszać zwykli użytkownicy. Jeden z nich zażądał nawet od giganta z Mountain View zwrotu 479 za zakupiony smartfon HTC Desire. Sprawa ma trafić do sądu.

Ostatnio Google zmianą Polityki Prywatności nie przysporzyło sobie fanów. Po organach europejskich swoje zastrzeżenia zaczynają zgłaszać zwykli użytkownicy. Jeden z nich zażądał nawet od giganta z Mountain View zwrotu 479 za zakupiony smartfon HTC Desire. Sprawa ma trafić do sądu.

Ostatnio nie przysporzyło sobie fanów. Po swoje zastrzeżenia zaczynają zgłaszać zwykli użytkownicy. Jeden z nich zażądał nawet od giganta z Mountain View zwrotu 479 za zakupiony smartfon HTC Desire. Sprawa ma trafić do sądu.

Nowa polityka prywatności wyjaśnia to jakie informacje gigant z Mountain View o nas zbiera i jak je wykorzystuje w dużo bardziej przystępny i przejrzysty sposób niż dotychczas. Dodatkowo, co nawet ważniejsze, jest to związane z jeszcze większą zmianą w silniku wyszukiwarki i wykorzystywaniem przez niego naszych prywatnych danych pochodzących z pozostałych usług świadczonych przez Google (Google obiecuje przy tym, że nie udostępni nigdy naszych danych na zewnątrz).

Reklama

Alex Hanff, który zakupił jakiś czas temu smartfon HTC Desire z systemem Android twierdzi, że zmiana w regulaminie korzystania z usług jest na tyle duża iż można ją podciągnąć pod nieuczciwą praktykę i przez to zmusić Google do zwrotu pieniędzy. Jak twierdzi sam zainteresowany "Zmiany te są poważnym naruszeniem mojego prawa do prywatności, a ja nie zgadzałem się od początku na takie wykorzystanie moich danych".

Google nie zamierza póki co swojej nowej polityki zmieniać i radzi użytkownikom telefonów z systemem Android, którzy nie godzą się na nowe warunki nie logowanie się do konta Google i nie korzystanie tym samym z usług, które logowania wymagają. Czy taka obrona wystarczy przed sądem - zobaczymy. Co ciekawe - jako, że sprawa będzie odbywała się na wyspach, gdzie system prawny przewiduje instytucję precedensu wyrok w niej może otworzyć tam furtkę wszystkim chętnym do odzyskania pieniędzy za telefon z systemem Android.

Alex Hanff z kolei planuje przesiadkę na system Windows Phone 7, który jego zdaniem jest najmniej groźny dla naszych danych spośród wszystkich mobilnych systemów.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy