Katastrofa rakiety Antares

Wczoraj odbyć miał się start rakiety Antares, która miała zawieźć na Międzynarodową Stację Kosmiczną bezzałogowy statek z ponad 2 tonami zapasów - ale został on przesunięty na dziś. Dzisiaj wyglądało na to, że wszystko pójdzie z planem, rozpoczęło się odliczanie, start i rakieta nagle eksplodowała nad kosmodromem.

Wczoraj odbyć miał się start rakiety Antares, która miała zawieźć na Międzynarodową Stację Kosmiczną bezzałogowy statek z ponad 2 tonami zapasów - ale został on przesunięty na dziś. Dzisiaj wyglądało na to, że wszystko pójdzie z planem, rozpoczęło się odliczanie, start i rakieta nagle eksplodowała nad kosmodromem.

Wczoraj odbyć miał się start rakiety Antares, która miała zawieźć na Międzynarodową Stację Kosmiczną bezzałogowy statek z ponad 2 tonami zapasów - ale został on przesunięty na dziś. Dzisiaj wyglądało na to, że wszystko pójdzie z planem, rozpoczęło się odliczanie, start i rakieta nagle eksplodowała nad kosmodromem.

Opracowana przez Orbital Sciences rakieta wczoraj nie wystartowała ze względu na odbywające się nieopodal Wallops Flight Facility w Wirginii (tam odbyć miał się start) zawody wędkarskie - ich uczestnicy ignorowali polecenia i wpływali swoimi łódkami w odgrodzoną na czas startu rakiety strefę. Dziś start odbył się zgodnie z planem, ale w chwilę po oderwaniu się od ziemi rakieta zaczęła niespodziewanie opadać i po chwili wybuchła.

Reklama

Na razie przyczyny dzisiejszej eksplozji nie są znane, a w celu ustalenia katastrofy rozpocząć ma się śledztwo. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że rakieta ta korzysta z konstrukcji opracowanej ponad 40 lat temu - rosyjskich silników NK-33 (które Amerykanie przemianowali na AJ-26), które dość często zawodzą (ostatnio podczas testów w zeszłym i w 2011 roku).

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy