Koniec dramatu gwiazdy Chelsea

John Obi Mikel w końcu może spać spokojnie po tym jak wyjaśniła się sprawa z porwaniem jego ojca w Nigerii. Teraz gwiazdor Chelsea Londyn znowu będzie mógł się skupić tylko i wyłącznie na piłce.

John Obi Mikel w końcu może spać spokojnie po tym jak wyjaśniła się sprawa z porwaniem jego ojca w Nigerii. Teraz gwiazdor Chelsea Londyn znowu będzie mógł się skupić tylko i wyłącznie na piłce.

John Obi Mikel w końcu może spać spokojnie po tym jak wyjaśniła się sprawa z porwaniem jego ojca w Nigerii. Teraz gwiazdor Chelsea Londyn znowu będzie mógł się skupić tylko i wyłącznie na piłce.

, pisaliśmy wam już w zeszłym tygodniu. Od tamtej pory John Obi Mikel żył w ciągłym strachu o życie własnego rodzica, który został porwany przez porywaczy dla okupu 11 dni temu.

Ostatnim kontaktem sprawców z piłkarzem była próba żądania 90 tysięcy euro z ich strony w ramach wymiany za ojca. Wczoraj jednak doszło do przełamania w sprawie, po tym jak miejscowej policji udało się namierzyć porywaczy i uratować Michaela. Do ujęcia poszukiwanych doszło w nigeryjskim Kano, gdzie sprawcy udali się wraz z rodzicem piłkarza, po tym jak uprowadzili go w Jos.

Reklama

Tym samym pomocnik Chelsea będzie mógł na spokojnie wrócić do wykonywania swojego zawodu bez dodatkowych emocji.

Piłkarz zagrał w inauguracyjnym spotkaniu ze Stoke City pomimo tego, iż wiedział wtedy już o porwaniu swego ojca, za co podziwiał go jego nowy trener Andre Villas-Boas chwaląc jego "niesamowicie silną wolę".

" - Nie chciałem zawieść swojego klubu i myślę, że gdybym nie zagrał w tamtym meczu, wówczas bardzo zasmuciłbym swoją matkę" - powiedział Obi Mikel.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy