Leki na AIDS chronią przed stwardnieniem rozsianym

Australijsko-brytyjski zespół naukowców przyjrzał się ostatnio statystykom dotyczącym aż 5 milionów osób i w nich udało się odkryć bardzo interesującą zależność. Osoby przymujące leki przeciw wirusowi HIV mają nawet o 80% niższe ryzyko zapadnięcia na stwardnienie rozsiane - straszną, nieuleczalną chorobę ośrodkowego układu nerwowego.

Australijsko-brytyjski zespół naukowców przyjrzał się ostatnio statystykom dotyczącym aż 5 milionów osób i w nich udało się odkryć bardzo interesującą zależność. Osoby przymujące leki przeciw wirusowi HIV mają nawet o 80% niższe ryzyko zapadnięcia na stwardnienie rozsiane - straszną, nieuleczalną chorobę ośrodkowego układu nerwowego.

Australijsko-brytyjski zespół naukowców przyjrzał się ostatnio statystykom dotyczącym aż 5 milionów osób i w nich udało się odkryć bardzo interesującą zależność. Osoby przymujące leki przeciw wirusowi HIV mają nawet o 80% niższe ryzyko zapadnięcia na stwardnienie rozsiane - straszną, nieuleczalną chorobę ośrodkowego układu nerwowego.

Nie wiadomo czy tak pozytywny efekt w przypadku stwardnienia rozsianego ma sam wirus HIV czy też stosowane u chorych na AIDS leki antyretrowirusowe jednak statystyki mówią same za siebie - ludzie chorzy, którzy je przyjmują mają o 60% niższe ryzyko zachorowania na stwardnienie rozsiane, a jeśli poddają się oni terapii od ponad 5 lat to liczba ta rośnie aż do 80%.

Reklama

Uwagę lekarzy przykuła obserwacja pacjentów - zauważyli oni, że choć zwraca się do nich sporo ludzi z AIDS i ze stwardnieniem rozsianym to nie przypominają oni sobie przypadku aby ktoś cierpiał z powodu obu chorób. Przeglądając dane dotyczące chorych udało im się znaleźć jedną taką osobę, której objawy stwardnienia rozsianego zaczęły znikać gdy rozpoczęła ona kurację przeciw wirusowi HIV.

W nowych badaniach użyto danych z lat 1999-2011 z potężnej, brytyjskiej bazy i znaleziono tam ponad 21 tysięcy pacjentów z HIV. Porównano ich wyniki z ogromną, liczącą ponad 5 milionów osób, grupą kontrolą.

Obecnie zadaniem lekarzy będzie sprawdzenie czy chodzi tu o działanie samego wirusa czy też leków używanych do walki z nim (czy obu).

A wyniki tych badań mogą być bardzo obiecujące, bo obecnie na stwardnienie rozsiane nie ma żadnego lekarstwa. Jeśli okaże się, że to leki antyrentrowirusowe wykazują taką skuteczność to będziemy mieli gotową terapię, którą będzie można zastosować u osób cierpiących z powodu stwardnienia rozsianego.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy