Musk sprzedał już tysiące miotaczy ognia

Dość niespodziewany (choć były na ten temat przecieki to mało kto je brał na serio) produkt od jednej z firm Elona Muska, czyli miotacz płomieni (choć bardziej pasuje tu nazwa wielki palnik) produkowany przez The Boring Company trafił do przedsprzedaży, a Musk na żywo chwali się na Twitterze jej wynikami. I są one zaskakująco dobre.

Dość niespodziewany (choć były na ten temat przecieki to mało kto je brał na serio) produkt od jednej z firm Elona Muska, czyli miotacz płomieni (choć bardziej pasuje tu nazwa wielki palnik) produkowany przez The Boring Company trafił do przedsprzedaży, a Musk na żywo chwali się na Twitterze jej wynikami. I są one zaskakująco dobre.

Dość niespodziewany (choć były na ten temat przecieki to mało kto je brał na serio) produkt od jednej z firm Elona Muska, czyli , a Musk na żywo chwali się na Twitterze jej wynikami. I są one zaskakująco dobre.

Do czasu, gdy Musk informował o sprzedaży padła liczba 7 tysięcy, co oznacza, że zamówiono produkt wartości ponad trzech i pół miliona dolarów - jeden miotacz kosztuje bowiem 500 dolarów.

Całkiem nieźle biorąc pod uwagę, że wszystko jest w zasadzie żartem - Musk wcześniej, gdy do sprzedaży trafiły czapeczki z logo The Boring Company stwierdził, że gdy sprzeda się ich 50 tysięcy to do sprzedaży trafią miotacze ognia. Potem tylko upewnił się, że według amerykańskiego prawa dozwolone są (nie są traktowane jako jakakolwiek broń) palniki o płomieniu do trzech metrów długości (10 stóp) i ruszył ze sprzedażą. A jako, że polskie prawo również nie traktuje takich urządzeń jako broni to można zamówić miotacz Muska nad Wisłę, trzeba jeszcze tylko doliczyć ponad 200 dolarów za wysyłkę no i należy się liczyć z tym, że trzeba się będzie tłumaczyć przed celnikami, którzy będą mieli inną interpretację.

Reklama

Zdj.: Elon Musk

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy