Najnowsza cyfrówka kontra ludzkie oko

Era smartfonów sprawiła, że każdy z nas ma dostęp do aparatu cyfrowego, którym możemy robić zdjęcia wszędzie i zawsze wtedy, gdy tylko tego potrzebujemy. Co chwilę pojawiają się nowe smartfony i aparaty cyfrowe, które oferują coraz większe możliwości uwieczniania naszego codziennego życia na zdjęciach...

Era smartfonów sprawiła, że każdy z nas ma dostęp do aparatu cyfrowego, którym możemy robić zdjęcia wszędzie i zawsze wtedy, gdy tylko tego potrzebujemy. Co chwilę pojawiają się nowe smartfony i aparaty cyfrowe, które oferują coraz większe możliwości uwieczniania naszego codziennego życia na zdjęciach...

Era smartfonów sprawiła, że każdy z nas ma dostęp do aparatu cyfrowego, którym możemy robić zdjęcia wszędzie i zawsze wtedy, gdy tylko tego potrzebujemy. Co chwilę pojawiają się nowe smartfony i aparaty cyfrowe, które oferują coraz większe możliwości uwieczniania naszego życia na zdjęciach.

Pomimo faktu, że nawet najbardziej zaawansowanym urządzeniom wciąż dużo brakuje do możliwości ludzkiego oka, to granica zaczyna powoli się zacierać, a w niektórych kwestiach została już przekroczona.

Najlepszym przykładem tego ostatniego są imponujące możliwości najnowszego aparatu Sony A7S II. W ekstremalnych warunkach oświetleniowych po prostu wykonuje on zdjęcia, które dosłownie powalają na kolana.

Reklama

Grecki fotograf, o pseudonimie Boji, postanowił jednak przeprowadzić test aparatu nieco inaczej niż zwykle, sprawdzając bowiem, jak możliwości urządzenia wypadają w zestawieniu z ludzkim okiem.

W tym celu dostosował ustawienia aparatu tak, by jak najlepiej oddawały to, co widział w danym momencie. Następnie sfilmował te same ujęcia przy użyciu czułości z zakresu ISO 64000 - 256000.

Efekt? Chyba nie trudno zgadnąć, że niesłychany, tym bardziej, że według autora wyjściowe ujęcia nie zostały poddane żadnej redukcji odszumiania.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy