Nie żyje Alan Rickman

Ten rok nie zaczął się dobrze - najpierw Lemmy z Motorhead, potem David Bowie, a teraz dowiadujemy się, że wieku 69 lat zmarł Alan Rickman - wielki aktor, niezapomniany szeryf z Nottingham, Severus Snape i Hans Gruber.

Ten rok nie zaczął się dobrze - najpierw Lemmy z Motorhead, potem David Bowie, a teraz dowiadujemy się, że wieku 69 lat zmarł Alan Rickman - wielki aktor, niezapomniany szeryf z Nottingham, Severus Snape i Hans Gruber.

Ten rok nie zaczął się dobrze - najpierw Lemmy z Motorhead, potem David Bowie, a teraz dowiadujemy się, że wieku 69 lat zmarł Alan Rickman - wielki aktor, niezapomniany szeryf z Nottingham, Severus Snape i Hans Gruber.

Rickman zmarł w Londynie otoczony przez przyjaciół i rodzinę, a jego śmierć nie była nagła i niespodziewana - aktor zmagał się ostatnio z rakiem.

Od lat występował on na deskach teatrów, a przełom w jego karierze nastąpił w roku 1986, gdy zagrał Vicomte de Valmonte'a w teatralnej adaptacji Niebezpiecznych związków, za którą otrzymał nominację do najbardziej prestiżowej w tej branży nagrody Tony. Przeniósł się do Los Angeles i po zaledwie dwóch dniach pobytu w Stanach Zjednoczonych otrzymał propozycję wcielenia się w rolę Hansa Grubera w pierwszej części Szklanej pułapki.

Reklama

Potem pojawiał się regularnie w teatrach, a także na Broadwayu, i sam reżyserował, jednak większość z nas kojarzy go z doskonałych kreacji filmowych - szeryfa z Nottingham z Robin Hooda czy Severusa Snape'a z Harry'ego Pottera.

Rickmanowi nigdy nie udało się zdobyć Oscara, ale ma na swoim koncie Złoty glob, Emmy, nagrodę Bafta i wspomnianego już Tony'ego, ale uważał się on za aktora spełnionego. My również zapamiętamy go jako jednego z wielkich.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy