"Gepard 2.0"? Ukraina chce wskrzesić działo z zimnej wojny
Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało w podsumowaniu DSEI 2025, że podczas tych ważnych targów obronnych administracja Kijowa i dyrektor generalny KNDS Deutschland, Ralf Ketzl, omówili realizację porozumień dotyczących dostaw, wsparcia technicznego oraz wspólnej produkcji systemu "Gepard" dla Sił Zbrojnych Ukrainy. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że chodzi o działa, których produkcja zakończyła się blisko 50 lat temu.

DSEI (Defence and Security Equipment International) to odbywające się co dwa lata, międzynarodowe targi branży obronnej i bezpieczeństwa, które mają miejsce w centrum wystawowym ExCeL w Londynie. Wydarzenie jest kluczową platformą dla rządów, sił zbrojnych, przemysłu oraz środowiska naukowego, umożliwiającą nawiązywanie kontaktów, prezentowanie innowacji i rozwiązań z sektora bezpieczeństwa i obronności. Nic więc dziwnego, że Ukraina szukała w ich trakcie nowych systemów dla swoich żołnierzy, ale pomysłu wskrzeszenia dział "Gepard" raczej nikt się nie spodziewał.
Przypomnijmy, że Flugabwehrkanonenpanzer Gepard to niemieckie samobieżne działo przeciwlotnicze na podwoziu czołgu Leopard 1. Jego produkcja zaczęła się w 1965 roku i odbywała w kooperacji trzech firm, tj. KraussMaffei (Niemcy) odpowiadającej za podwozie, Siemens AG (Niemcy) - wyposażenie elektroniczne i Oerlikon Contraves (Szwajcaria) - uzbrojenie. System wyposażony jest w dwie sprzężone armaty przeciwlotnicze kal. 35 mm oraz własną stację radiolokacyjną, dzięki której może samodzielnie prowadzić obserwację, rozpoznanie i zwalczanie sił przeciwnika.
"Gepardy" skuteczne w walce z Shahedami
Warto tu dodać, że chociaż mamy do czynienia z działem przeciwlotniczym, może ono zwalczać także cele naziemne - pocisk z rdzeniem stalowym przebija pancerz o grubości 44 mm z odległości 1 km. Zanim w 1976 roku zakończono produkcję "Geparda", wyprodukowano łącznie 570 egzemplarzy, z czego 420 otrzymała niemiecka Bundeswehra (w 2004 roku przekazała 43 sztuki Rumunii), 95 sztuk Holandia i 55 sztuk Belgia.
Obecnie ma je także Ukraina, bo "Gepardy" po raz pierwszy pojawiły się tam już w lipcu 2022 roku i jak twierdzą sami obrońcy Kijowa, chociaż mają swoje lata, są jednymi z najlepszych broni do walki z wolnymi i nisko latającymi celami, jak drony Shahed-136. Również dlatego, że cechują się imponującą szybkostrzelnością 1100 pocisków na minutę, co przy odpowiednim ustawieniu pozwala neutralizować nadlatujące drony jeden za drugim. System dysponuje też radarem szukającym MPDR-12 o zasięgu 15 kilometrów oraz radarem śledzącym o takim samym zasięgu, które automatycznie rozpoczynają śledzenie, gdy wykryty zostanie wrogi samolot, helikopter czy dron, co znacznie ułatwia celowanie.
Parametry taktyczno-techniczne wozu Gepard:
- Długość: 6,85 m
- Szerokość: 3,37 m
- Wysokość: 3,29 m
- Masa bojowa: 47300 kg
- Napęd: silnik diesla MTU MB Ca M500 o mocy 830 KM
- Prędkość maksymalna: 65 km/h
- Zasięg jazdy: 550 km
- Uzbrojenie: 2 działa Oerlikon KDA L/R04 35/90 kalibru 35 mm
Wznowią produkcję czy zrobią Geparda 2.0?
Być może to właśnie dlatego Ukraina i KNDS mają zamiar zmierzyć się ze wszystkimi wyzwaniami, które towarzyszą wskrzeszaniu sprzętu nieprodukowanego od lat - brakiem odpowiednich mocy produkcyjnych, podzespołów, a najpewniej także know-how i niezbędnych technologii. Jak zauważają analitycy Defense Express, "Gepardy" wykorzystują podwozie Leoparda 1, którego też się już nie produkuje, a dostępne egzemplarze są ograniczone. Najpewniej konieczne będzie więc osadzenie wieży na innym podwoziu, np. Leopardzie 2 lub w ogóle na platformie kołowej.
Ta ostatnia opcja wydaje się tańsza i łatwiej skalowalna, co jest kluczowe w obecnych warunkach - takie podejście czyni projekt bardziej realistycznym pod względem szybkiego zbudowania floty. Dalsze problemy pojawią się jednak w związku z radarem, ponieważ… jego produkcja także już nie istnieje. Ponownie, albo wznawiamy produkcję, albo zmieniamy radar, co oznacza konieczność przeprojektowania systemu i wymianę całej elektroniki na nową. W tym kontekście wspomina się, że ukraińskie "Gepardy" zostaną zmodernizowane przez ukraińską firmę, która ulepszy radar i system śledzenia.
KNDS ma dostarczyć wszelką niezbędną dokumentację, a strona ukraińska przekaże sojusznikowi swoje opracowania. Warto też pamiętać, że Niemcy wznowiły już produkcję amunicji do systemu "Gepard", więc projekt ma szanse powodzenia. Pytanie tylko, czy mówimy wciąż o przywracaniu produkcji systemu z zimnej wojny, czy może już wspólnym projekcie "Gepard 2.0", który - poza wspólnymi pociskami - będzie miał niewiele wspólnego z oryginałem. Tak czy inaczej, proces zapowiada się na skomplikowany i długotrwały, więc na efekty jeszcze poczekamy.