Niebezpieczny defekt w rakietach SpaceX

SpaceX wpadło w wielkie problemy po wrześniowej eksplozji rakiety Falcon z należącym do Facebooka satelitą komunikacyjnym AMOS-6. Firma musi dokonać wielu niezwykle ważnych przeróbek w budowie rakiet i na nowo stworzyć procedury startowe...

SpaceX wpadło w wielkie problemy po wrześniowej eksplozji rakiety Falcon z należącym do Facebooka satelitą komunikacyjnym AMOS-6. Firma musi dokonać wielu niezwykle ważnych przeróbek w budowie rakiet i na nowo stworzyć procedury startowe...

SpaceX wpadło w wielkie problemy po wrześniowej eksplozji rakiety Falcon z należącym do Facebooka satelitą komunikacyjnym AMOS-6. Firma musi dokonać wielu niezwykle ważnych przeróbek w budowie rakiet i na nowo stworzyć procedury startowe. Jest to ważne z punktu widzenia rozpoczęcia programu załogowych lotów na orbitę kapsułą Dragon-2, nad którą aktualnie pracują inżynierowie Elona Muska.

Przypomnijmy, że NASA obawia się, że jeśli inżynierowie ze SpaceX nie dokonają poważnych zmian w konstrukcji rakiet Falcon i jej następców, to w poważnym niebezpieczeństwie może znaleźć się życie astronautów podróżujących na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej czy na powierzchnię Czerwonej Planety.

Reklama

Agencji chodzi tutaj szczególnie o moment tankowania rakiet, który odbywa się praktycznie tuż przed jej startem, gdy astronauci będą znajdować się na pokładzie kapsuły Dragon. To zupełnie inna procedura w stosunku do tej, z której korzystała NASA, a przeprowadzana jest przez firmę ze względu na paliwo, które jest znacznie zimniejsze niż to stosowane przez NASA i musi być wtłaczane tuż przed startem rakiety, aby się nie ociepliło.

Teraz problemem tankowania rakiet Falcon zajęło się Government Accountability Office, czyli amerykański odpowiednik polskiej krajowej Najwyższej Izby Kontroli. Eksperci GAO wskazują na poważne problemy występujące z łopatkami turbopomp paliwa rakiet. W pewnych warunkach mogą one pękać, co ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo lotu rakiet.

Chociaż inżynierowie SpaceX wiedzą o tych defektach od wrześniowej katastrofy, to jednak póki co nie uczynili nic, aby ten problem wyeliminować. Wiadomo, że ludzie Elona Muska w tym temacie współpracują od jakiegoś czasu z NASA, ale wszystko wskazuje na to, że rozwiązanie tego karkołomnego zadania nie będzie takie proste.

Przypomnijmy, że SpaceX poinformowało w grudniu ubiegłego roku, że pierwszy start nowej kapsuły z astronautami nie nastąpi w 2017 roku, jak wcześniej planowano, a dopiero w maju 2018 roku. Tymczasem testowy lot Dragona-2, ale bez załogi, ma odbyć się pod koniec 2017 roku.

W tej chwili SpaceX przygotowuje się do wysłania w kosmos misji CRS-10 z ładunkiem na ISS. Start przewidywany jest na 14 lutego. W misji jest też lądowanie na lądzie rakiety w ciągu dnia. Później nastąpi start misji EchoStar 23 ze słynnej platformy startowej LC-39A, z której w przeszłości startowały rakiety Saturn V (podczas misji programu Apollo) oraz promy kosmiczne. ta misja ma rozpocząć się wstępnie 28 lutego.

Kolejna misja planowana jest już na marzec, a w trakcie niej satelita SES-10 zostanie wyniesiony w kosmos przez używany pierwszy człon Falcona z lotu CRS-8, który 8 kwietnia 2016 roku bezpiecznie wylądował na platformie znajdującej się na wodach Atlantyku.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy