Piłkarz Manchesteru przyjacielem żab

Bycie znaną osobistością zawsze niesie za sobą zarówno dużo zalet, jak i utrudnień w naszym życiu. Przekonał się o tym ostatnio jeden z piłkarzy Manchesteru United, który poprzez jedno zdanie w swojej autobiografii przyczynił się niemal do wyginięcia danego gatunku zwierząt w swoim kraju!

Bycie znaną osobistością zawsze niesie za sobą zarówno dużo zalet, jak i utrudnień w naszym życiu. Przekonał się o tym ostatnio jeden z piłkarzy Manchesteru United, który poprzez jedno zdanie w swojej autobiografii przyczynił się niemal do wyginięcia danego gatunku zwierząt w swoim kraju!

Bycie znaną osobistością zawsze niesie za sobą zarówno dużo zalet, jak i utrudnień w naszym życiu. Przekonał się o tym ostatnio jeden z piłkarzy Manchesteru United, który poprzez jedno zdanie w swojej autobiografii przyczynił się niemal do wyginięcia danego gatunku zwierząt w swoim kraju!

Jeśli przyjrzymy się piłkarzom Korei Południowej, to bez wątpienia największą popularnością pośród nich cieszy się grający obecnie w barwach "Czerwonych Diabłów" Park Ji-sung. Futbolowy "joker" Sir Alexa Fergusona podobnie jak większość swoich kolegów z boiska opublikował w 2006 roku swoją autobiografię, w której wyznał, że by podołać trudom stawianym mu przez częste mecze w lidze angielskiej poczynił silne starania w kontekście dbania wo własne zdrowie. Jedną z unikalnych metod stosowanych przez pomocnika jest picie soku z... żab. Płyny utworzone z gotowanych żab cieszą się sporą popularnością w dalekim Peru, a Koreańczyk uznał, iż jest to świetny sposób na odżywcze wsparcie własnego organizmu.

Reklama

I pewnie wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że od dnia wydania autobiografii piłkarza obrońcy zwierząt w Korei Południowej odnotowali coraz bardziej rażący spadek liczebności żab w ich kraju! Okazało się, że duża część rodaków Park Ji-sunga postanowiła pójść w ślady swojego ulubionego celebryty i zaczęła masowo urządzać sobie nielegalne polowania na żaby.

Teraz tamtejsza organizacja o nazwie "Frogs Friends" postanowiła powstrzymać barbarzyński proceder i poprosiła pomocnika Manchesteru United o udział w kampanii, mającej na celu poproszenie ludzi o zaprzestanie zabijania żab. Ciekawym paradoksem w tej sytuacji jest fakt, że owa nagonka na żaby się zaczęła się przecież właśnie przez Park Ji-sunga...

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy