Potężne erupcje lawy. Budzą się kolejne wulkany

Wulkan Bardarbunga na Islandii wyprodukował większe ilości lawy niż jakikolwiek inny wulkan od końca dziewiętnastego wieku. Wyspą wciąż targają trzęsienia ziemi. Tymczasem ze snu budzą się kolejne wulkany, które mogą sparaliżować ruch lotniczy...

Wulkan Bardarbunga na Islandii wyprodukował większe ilości lawy niż jakikolwiek inny wulkan od końca dziewiętnastego wieku. Wyspą wciąż targają trzęsienia ziemi. Tymczasem ze snu budzą się kolejne wulkany, które mogą sparaliżować ruch lotniczy...

Wulkan Bardarbunga na Islandii wyprodukował większe ilości lawy niż jakikolwiek inny wulkan od końca dziewiętnastego wieku. Wyspą wciąż targają trzęsienia ziemi. Tymczasem ze snu budzą się kolejne wulkany, które mogą sparaliżować ruch lotniczy.

Erupcja wulkanu Bardarbunga na Islandii. Fot. Helgi A. Alfredsson.

Aktywność wulkaniczna na świecie w ostatnim czasie wyraźnie wzrosła. Ma to oczywiście związek ze wzmożoną aktywnością sejsmiczną. Na Islandii trwa erupcja wulkanu Bardarbunga, która charakteryzuje się wyjątkowo intensywną produkcją lawy.

Reklama

Pokrywa ona już obszar o powierzchni 19 kilometrów kwadratowych, co czyni ją największą na tej wyspie od erupcji wulkanu Askja w 1875 roku. Ani jeden wulkan na Islandii, ani też wszystkie razem wzięte, nie wyprodukowały większych ilości lawy w ciągu ostatnich 139 lat.

Erupcja wulkanu Bardarbunga na Islandii. Fot. Ragnar Th. Sigurdsson.

Świadczy to o tym, jak znaczna jest to erupcja i jak duże niesie ze sobą konsekwencje. Wraz z wyrzucaną na powierzchnię lawą, do atmosfery uwalniane są olbrzymie ilości dwutlenku węgla i dwutlenku siarki. Jak wskazują dane z satelitów meteorologicznych Terra i Aqua, obłoki tych gazów wędrują na wschód i północny wschód, w kierunku Morza Norweskiego, i zaczynają napływać nad północną Skandynawię.

Wulkan zdołał roztopić część lodowca pod którym spoczywa. W lodzie zaobserwowano blisko 20-metrowe zagłębienia. Poziom rzeki Jökulsá á Fjöllum, wypływającej spod lodowca, zaczął się gwałtownie podnosić, ponieważ zasilana jest przez wodę z roztapianego przez wulkan lodu. Póki co Bardarbunga nie emituje popiołów, lecz jedynie obłoki pary wodnej i gazy. Nie ma więc bezpośredniego zagrożenia dla ruchu lotniczego. To chyba jedna z niewielu dobrych wiadomości.

Erupcje czterech wulkanów w Rosji

Niestety ruch lotniczy prowadzący nad wysokimi szerokościami północnej półkuli może być wkrótce sparaliżowany przez erupcje innych wulkanów. Najpoważniejsza sytuacja ma obecnie miejsce na rosyjskiej Kamczatce, gdzie wybuchły jednocześnie aż cztery wulkany: Karymski, Bezimienny, Szywiełucz i Żupanowski.

Erupcja wulkanu na Kamczatce w Rosji. Fot. russiatrek.org

Odnotowano już łącznie 57 emisji popiołów, które unoszą się na wysokość nawet 10 kilometrów, w stronę głównego korytarza lotniczego łączącego wschodnią Azję i Amerykę Północną. Pilotom zalecono omijanie strefy zagrożenia, jednak jeśli chmura popiołów zacznie się rozszerzać, istnieje możliwość, że część rejsów będzie trzeba odwołać.

Potężna erupcja wstrząsnęła Oceanią

Wybuchają również wulkany na Oceanii. Nad wulkanem Tavurvur w Papui-Nowej Gwinei uniosły się czarne popioły, które przysłaniają niebo nad miastem Rabaul, położonym u stóp wulkanu. Na poniższym nagraniu widoczny jest moment bardzo gwałtownej erupcji, podczas której z zawrotną prędkością przesuwa się fala uderzeniowa.

Kolejnym wulkanem w Papui-Nowej Gwinei, który produkuje popioły jest Manam. Chmury popiołów unoszą się już na wysokość 2 kilometrów i gnane są wiatrem na odległość kilkudziesięciu kilometrów od krateru.

Erupcja wulkanu Tavurvur w Papui-Nowej Gwinei.

Na Hawajach lawa podchodzi pod domy

Niepokojące wieści docierają do nas również z Hawajów, gdzie zwykle spokojny wulkan Kilauea, którego erupcje przyciągają tysiące turystów, tym razem zaczął produkować znacznie większe ilości lawy niż zazwyczaj. Rozgrzane do czerwoności potoki dotarły na odległość zaledwie 1 kilometra od zabudowań i przesuwają się średnio o 370 metrów na dobę. Władze zaleciły ewakuację ludności z zagrożonych obszarów.

Lawa z wulkanu Kilauea na Hawajach dotarła do jednej z dróg.

Tymczasem od lipca stale unosi się powierzchnia krateru wulkanu Mauna Loa, również na Hawajach. Może to świadczyć o zbliżającej się erupcji, jednak nie wskazują na to wstrząsy sejsmiczne, które utrzymują się na poziomie średniej 25-letniej.

Wulkan ostatni raz wybuchał wiosną 1984 roku. Od tamtego czasu na szczycie zbudowano nowe budynki obserwatoriów astronomicznych. Wulkanolodzy śledzą również wzrastającą aktywność sejsmiczną w rejonie wulkanu Ambae na wyspach Vanuatu oraz Slamet na Indonezji.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama