Profesjonalny symulator lotów w garażu

Każdy facet niezależnie od wieku ma przynajmniej jedną swoją zabawkę, której jest w stanie poświęcić mnóstwo czasu. Zazwyczaj jest to samochód, motocykl albo jacht, ale dla niektórych to nieco za mało. Jednym z nich jest Amerykanin James Price, który samodzielnie zbudował rewelacyjny symulator lotów.

Każdy facet niezależnie od wieku ma przynajmniej jedną swoją zabawkę, której jest w stanie poświęcić mnóstwo czasu. Zazwyczaj jest to samochód, motocykl albo jacht, ale dla niektórych to nieco za mało. Jednym z nich jest Amerykanin James Price, który samodzielnie zbudował rewelacyjny symulator lotów.

Każdy facet niezależnie od wieku ma przynajmniej jedną swoją zabawkę, której jest w stanie poświęcić mnóstwo czasu. Zazwyczaj jest to samochód, motocykl albo jacht, ale dla niektórych to nieco za mało. Jednym z nich jest Amerykanin James Price, który samodzielnie zbudował rewelacyjny symulator lotów.

Price nad swoją ukochaną zabawką pracuje już od roku 2000. Główną częścią symulatora jest kokpit pasażerskiego Boeinga 737 z roku 1969. Przed nim zainstalowane zostały wielkie ekrany, a cała kabina jest praktycznie kompletnie wyposażona w szereg systemów, które zostały zaprogramowane i zsynchronizowane własnoręcznie.

Reklama

Prywatnie James Price pracuje jako kontroler ruchu i pilot znacznie mniejszych maszyn, niż ta, którą odbywa wirtualne podróże po całym świecie ze swojego garażu. Takiego poziomu wykonania i zaawansowania nie powstydziłyby się żadne profesjonalne firmy zajmujące się budowa tego typu urządzeń.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy