Prognozy zimowych transferów Realu

Choć Real Madryt cieszy się popularnością u co najmniej kilkudziesięciu milionów ludzi na świecie i dla nich drużyna Jose Mourinho jest niemal idealna, nikt nie może się oprzeć wzięciu udziału w gęstych spekulacjach na temat tego, jakich ruchów na transferowym rynku klub dokona na początku przyszłego roku. Czy powinniśmy się spodziewać dużo zmian?

Choć Real Madryt cieszy się popularnością u co najmniej kilkudziesięciu milionów ludzi na świecie i dla nich drużyna Jose Mourinho jest niemal idealna, nikt nie może się oprzeć wzięciu udziału w gęstych spekulacjach na temat tego, jakich ruchów na transferowym rynku klub dokona na początku przyszłego roku. Czy powinniśmy się spodziewać dużo zmian?

Choć Real Madryt cieszy się popularnością u co najmniej kilkudziesięciu milionów ludzi na świecie i dla nich drużyna Jose Mourinho jest niemal idealna, nikt nie może się oprzeć wzięciu udziału w gęstych spekulacjach na temat tego, jakich ruchów na transferowym rynku klub dokona na początku przyszłego roku. Czy powinniśmy się spodziewać dużo zmian?

Nie licząc ostatniej potyczki z FC Barceloną, naprawdę ciężko się przyczepić do wyników zespołu "Królewskich". Cristiano Ronaldo wraz ze swoimi kolegami w swoich 15 startach w tegorocznej Primera Division odnotowali 12 zwycięstw, jeden remis i dwie porażki, co jest jasnym dowodem na to, że Mourinho całkiem nieźle poustawiał swoją drużynę na ten sezon.

Reklama

Mimo wszystko media już snują plany transferowe, jakie Real miałby teoretycznie podjąć już w styczniu. Zobaczmy ile w nich prawdy.

Jeśli chodzi o potencjalne odejścia z klubu, to bez dwóch zdań najczęściej przewijającym się nazwiskiem jest Esteban Granero. 24-latek od początku tego sezonu zagrał w ramach ligi hiszpańskiej tylko 3 razy, w których spędził na boisku łącznie... 11 minut. Z każdym kolejnym rokiem obecności na Santiago Bernabeu Hiszpan traci w oczach portugalskiego trenera, który najwyraźniej postawił już krzyżyk na pomocniku. Nic więc dziwnego, że to właśnie Granero wymienia się najczęściej w kontekście wymiany Realu z Chelsea, która zakłada, iż do Madrytu w miejsce pomocnika pojawi się sam Frank Lampard, z którym Mourinho udanie współpracował jeszcze podczas swojej pracy w Londynie. A jeśli dodamy do tego równie duże zainteresowanie Granero ze strony Arsenalu, czy też kilku ekip z Primera Division, to już chyba mało kto wierzy, że były piłkarz Getafe będzie jeszcze miał okazję założyć koszulkę "Królewskich".

Zgoła innym tematem jest Kaka, którego media często lubią łączyć z innymi dużymi klubami. Tu także najczęściej wymienianym potencjalnym kupcem jest londyńska Chelsea, jednak Brazylijczyk w przeciwieństwie do Granero cieszy się sporym zaufaniem ze strony swojego trenera. Kosztujący w 2009 roku prawie 70 milionów euro piłkarz wystąpił w obecnych rozgrywkach ligi hiszpańskiej już 12 razy, zdobywając w tym czasie 3 gole. Sam Kaka jest święcie przekonany o tym, że już wkrótce wróci do swojej najwyższej formy, a kluczową rolę w tym wszystkim ma odgrywać właśnie Mourinho. Łatwo więc zauważyć, że na przeprowadzkę byłego gracza Milanu raczej się nie zanosi.

Jednak to, że liczba możliwych kopaczy, którzy mogą opuścić klub jest niewielka, nie znaczy to wcale, że w zimę na Santiago Bernabeu nie zobaczymy nowych twarzy. Poza wspomnianym Lampardem branżowcy spekulują, iż Real zarzucił już swoje sieci na Robina van Persiego. I szczerze mówiąc ciężko im się dziwić. Holender w swoich dotychczasowych 15 występach w tym sezonie w lidze angielskiej zdobył aż 15 goli, potwierdzając swoją genialną formę praktycznie we wszystkich meczach "Kanonierów". Rzecz w tym, że Arsenal na pewno nie chciałby oddać swojego jedynego skutecznego snajpera, a sam Real w obliczu świetnej formy Ronaldo, Higuaina i Benzemy raczej nie musi się martwić o "punktowanie" rywali. Ale może już w lato...

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy