Sky City - najwyższy, najtańszy i najszybszy
Drapacze chmur to jeden z wyznaczników rozwoju społecznego i bogactwa. Dlatego też w wielu krajach, w których nie brakuje funduszy nawet na najodważniejsze inwestycje, trwa wyścig o to kto będzie w stanie zbudować najwyższą konstrukcję. Do wyścigu tego jakiś czas temu przystąpiły Chiny.
Drapacze chmur to jeden z wyznaczników rozwoju społecznego i bogactwa. Dlatego też w wielu krajach, w których nie brakuje funduszy nawet na najodważniejsze inwestycje, trwa wyścig o to kto będzie w stanie zbudować najwyższą konstrukcję. Do wyścigu tego jakiś czas temu przystąpiły Chiny.
Chińczycy, słynący w ostatnim czasie z olbrzymiego rozmachu w dziedzinie budownictwa, postanowili za jednym zamachem ustanowić trzy rekordy. Pierwszym jest chęć osiągnięcia najwyższej pozycji w klasie wysokości. Wieżowiec o nazwie Sky City ma sięgać 838 m czyli o 9 metrów więcej niż najwyższa w tej chwili Burdż Chalifa.
Kolejnym rekordem ma być czas budowy. Chińscy inżynierowie planowali początkowo, że budynek będzie mógł stanąć po zaledwie 90 dniach! Ostatecznie czas ten został przesunięty do 210 dni, które i tak są wynikiem nieprawdopodobnym. Dla porównania budowa wspomnianej wcześniej Burdż Chalify trwała niecałe pięć lat.
Trzecim rekordem jaki chcą ustanowić Chińczycy jest cena. Ma być ona rekordowo niska jak na skalę całego przedsięwzięcia. Wartość inwestycji ma wynieść zaledwie 628 milionów dolarów, co w porównaniu do budowli z Dubaju, której koszt wyniósł ponad 1,5 miliarda dolarów będzie wartością ponad dwukrotnie niższą.
Choć zapowiedzi wyglądają imponująco to mamy nieodparte wrażenie ,poparte doświadczeniami z przeszłości, że jeśli coś robi się szybko i tanio wówczas efekt finalny mocno rozmija się oczekiwaniami. Czy tak będzie i tym razem?