Kiedy urodzi się ostatni człowiek na Ziemi? Padła data
Wizjonerzy i przepowiadacze przyszłości mają wiele do powiedzenia na temat ludzi i naszej planety. Jeden z nich wyjawił, kiedy urodzi się ostatni człowiek na Ziemi. Co ciekawe, później wcale nie czeka nas zagłada. W zamian otrzymamy dość poważne zmiany w regułach funkcjonowania i tego, co uznajemy za nasz gatunek.
Co dalej z ludźmi?
Na pewno nie raz spotkaliście się z wizjami dotyczącymi przyszłości. Wielokrotnie słyszeliśmy o latających autach, cybernetycznych wszczepach czy zmianach w zakresie tego, jak funkcjonują społeczeństwa i nie tylko. Wiele z nich okazało się mrzonką czy mocno przesadzonymi wizjami, inne po czasie faktycznie znalazły umocowanie w rzeczywistości. Weźmy na przykład czołgi i technikę wojskową, której prototypy tworzył jeszcze Leonardo da Vinci. Trochę tego było i niekiedy wizja faktycznie się sprawdzały.
Jednym z wizjonerów, który zaskakująco często miewał rację, jest na pewno Ray Kurzweil. To amerykański informatyk, któremu przypisuje się stworzenie syntezatora mowy, a także mnóstwo prognoz i przepowiedni dotyczących rozwoju technologii, a co za tym idzie również i samej ludzkości. Przykład? Proszę bardzo - jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku pisał o "ogromnej globalnej sieci komunikacyjnej, która służyć będzie wymianie informacji". Dziś już wiemy, jak bardzo miał rację, gdy czytamy tekst w sieci, piszemy wiadomości i komunikujemy się za pośrednictwem internetu.
Można zatem brać jego przepowiednie z pewną dozą wiary. Choć nikt idealny nie jest, to w przypadku akurat tego wizjonera mamy do czynienia z kimś, kto potrafi dość dobrze zinterpretować wydarzenia i stworzyć ciąg przyczynowo-skutkowy sięgający wielu lat w przyszłość. A tak się składa, że Kurzweil podzielił się ciekawą wizją najbliższych kilku dekad. Jak przyznaje, ostatni człowiek na Ziemi urodzi się już niedługo - w 2045 roku. Nie oznacza to jednak masowej zagłady.
Wszystko się zmieni w ciągu najbliższych lat
Chociaż brzmi to złowrogo, to w rzeczywistości mamy do czynienia raczej z utopijną wizją, na dodatek mocno zespoloną z rozwojem sztucznej inteligencji. Wizjoner przewiduje bowiem, że za 21 lat urodzi się ostatni człowiek na Ziemi w klasycznym, powszechnym rozumieniu tego, czym jest człowiek. Chodzi o takich ludzi, jak my - ty, czytelniku, autor artykułu, czy sam Kurzweil. Co będzie potem? Ano potem ma nadejść era osobliwości - ludzi łączących swój umysł ze sztuczną inteligencją, która do tego czasu przewyższy każdy umysł człowieka, jednocześnie ucząc się od niego najbardziej ludzkiej cechy - oszustwa, które wykorzysta do "udawania", że wcale tak wiele nie potrafi.
Jeszcze do 2030 roku sztuczna inteligencja ma zdać test Turinga - swoisty egzamin z posługiwania się językiem naturalnym. W tym celu wykorzysta nadnaturalne zdolności, jednocześnie udając głupszą, niż jest w rzeczywistości. Skorzysta zatem z oszustwa, ostatecznie zacierając granice między "sztucznym" tworem, a czymś dla nas naturalnym. Zmieni się też sposób korzystania z zasobów sieci. Jako ludzie będziemy opierać się na systemach pytań i odpowiedzi, bez hiperłączy czy linków. Możliwe, że dostęp do wiedzy uzyskamy bezpośrednio w naszym ciele, choćby w soczewce oka czy specjalnych okularach. Niepotrzebna będzie też nauka języka, bo wszelkie bariery zanikną.
Kolejna dekada nowości
Od 2030 do 2040 również będzie się sporo dziać. Kompletne zrewolucjonizowanie podejścia do zdrowia i leczenia ma sprawić, że ludzie będą regularnie dożywać 120 lat. Zmieni się też sposób, w jaki pracujemy - wkroczy automatyzacja, która w wielu zadaniach nas wyręczy. W tym wypadku pojawi się konieczność wprowadzenia dochodu podstawowego, który będzie umożliwiał dystrybucję wypracowywanego bogactwa.
W naszym społeczeństwie pojawi się miejsce na nowe twory - Kurzweil określa ich mianem replikantów, początkowo niematerialnym bytów korzystających z AI, następnie robotów przypominających androidy, które znamy np. z filmów. Nie to jest jednak najbardziej intrygujące.
Koniec ludzkości, jaką znamy
Jak przewiduje Kurzweil, prawdziwą rewolucją okaże się nanotechnologia. Ta ma zjednoczyć ludzi i maszyny za sprawą specjalnych wszczepów, które poszerzą możliwości ludzkiego mózgu w nieskończoność. Nasze umysły miałyby stać się czymś znacznie szerszym niż produkcją tkanki znajdującej się wewnątrz czaszki. Być może oznacza to automatyczne połączenie z całą istniejącą wiedzą, doświadczeniami i możliwościami, jakie dziś oddzielają nas od SI.
Nie znikną jednak wspomniani wcześniej replikanci. Fizyczne przedstawienie SI mogłoby niejako wchłonąć to, co zawiera człowiek - jego wiedzę, wspomnienia, doświadczenia i stać się dalszym przekaźnikiem tej osoby nawet po jej śmierci. Trochę jak replika człowieka 1 do 1 - ze wszystkim tym, za co go znaliśmy i z czym ten człowiek kojarzył nas czy świat dookoła. Wizjoner przewiduje swego rodzaju transfer naszego człowieczeństwa w postać maszyny. Poniekąd jest to nieśmiertelność, do której będziemy dążyć. Granica wieku 120 lat zostanie przekroczona, a pomóc mają w tym m.in. nanoboty regularnie dbające o dobrą kondycję organizmu i zwalczanie niepożądanych tkanek, wirusów czy bakterii.
I w ten sposób dochodzi do finału wizji, jaką przedstawił ten wyjątkowy informatyk i filozof - ludzie już nie będą tacy sami, a w momencie, w którym SI zacznie przenikać do naszego ciała, nie będzie już mowa o gatunku homo sapiens, tylko czymś nowym, bardziej rozwiniętym i lepiej dostosowanym do życia. Kres ludzkości, jaką znamy i początek czegoś zupełnie nowego.