Test chińskiego pocisku hipersonicznego

Chiny rozwijają i zbroją się na potęgę, umacniając swoją pozycję w całej Azji. Armia Państwa Środka poinformowała właśnie o udanych testach hipersonicznego aparatu latającego, który jest zdolny do przenoszenia głowic jądrowych. Pojazd nosi oznaczenie WU-14 lub DF-ZF...

Chiny rozwijają i zbroją się na potęgę, umacniając swoją pozycję w całej Azji. Armia Państwa Środka poinformowała właśnie o udanych testach hipersonicznego aparatu latającego, który jest zdolny do przenoszenia głowic jądrowych. Pojazd nosi oznaczenie WU-14 lub DF-ZF...

Chiny rozwijają i zbroją się na potęgę, umacniając swoją pozycję w całej Azji. Armia Państwa Środka poinformowała właśnie o udanych testach hipersonicznego aparatu latającego, który jest zdolny do przenoszenia głowic jądrowych.

Pojazd nosi oznaczenie WU-14 lub DF-ZF i jest bezpośrednim konkurentem amerykańskich projektów Hypersonic Technology Vehicle 2 (HTV-2) oraz Advanced Hypersonic Weapon (AHW).

Chiński wynalazek został zaprojektowany głównie po to, by przedrzeć się przez system obrony przeciwrakietowej Stanów Zjednoczonych.

Hiperdźwiękowa głowica manewrująca WU-14 jest odpalana na szczycie rakiety balistycznej, z której zaczyna szybować, gdy osiągnie ona granicę kosmosu.

Reklama

Wystrzelona została ona pod koniec kwietnia z poligonu Wuzhai leżącego w prowincji Shanxi. Obiekt oddzielił się od rakiety w górnych warstwach atmosfery i kontynuował lot w kierunku celu umieszczonego w odległości kilku tysięcy kilometrów, na zachodzie ChRL.

Pocisk, podczas lotu, potrafi rozwinąć zawrotną prędkość dochodzącą do 13 tysięcy km/h, co czyni go nieuchwytnym dla każdego obecnie systemu antyrakietowego na świecie.

Gdy doda się do tego fakt przenoszenia głowic jądrowych, to mamy pojazd, który możne zrównać z ziemią każdy możliwy cel, i to na całej kuli ziemskiej, w krótkim czasie.

Państwo Środka pręży muskuły również przez trudną sytuację, jaka panuje na Morzu Południowochińskim. Chodzi tutaj o budowę sztucznych wysp, na których Chińczycy stawiają swoje bazy wojskowe.

Oczywiście cel władz najbardziej licznego pod względem ludności kraju świata jest jasny, chodzi o to, co jest potrzebne do utrzymania wzrostu gospodarczego, a mianowicie o ropę i gaz.

Stany Zjednoczone mają teraz zagwozdkę, którą są Chiny, szybko rozwijające się na każdej możliwej płaszczyźnie.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy