Toshiba stworzyła kwantową sieć

W czasach kiedy wiemy, że NSA złamało nawet zabezpieczenia uważane do tej pory za absolutnie bezpieczne (protokół HTTPS, tunel VPN) i nie zawaha się skorzystać z tych możliwości, nagle wyrosła jeszcze większa potrzeba stworzenia absolutnie bezpiecznego kanału komunikacji, bo jeśli wiemy, że dziś udało się to szpiegom - jutro może udać się przestępcom.

W czasach kiedy wiemy, że NSA złamało nawet zabezpieczenia uważane do tej pory za absolutnie bezpieczne (protokół HTTPS, tunel VPN) i nie zawaha się skorzystać z tych możliwości, nagle wyrosła jeszcze większa potrzeba stworzenia absolutnie bezpiecznego kanału komunikacji, bo jeśli wiemy, że dziś udało się to szpiegom - jutro może udać się przestępcom.

W czasach kiedy wiemy, że NSA złamało nawet zabezpieczenia uważane do tej pory za absolutnie bezpieczne (protokół HTTPS, tunel VPN) i nie zawaha się skorzystać z tych możliwości, nagle wyrosła jeszcze większa potrzeba stworzenia absolutnie bezpiecznego kanału komunikacji, bo jeśli wiemy, że dziś udało się to szpiegom - jutro może udać się przestępcom (pomijając już sam fakt bycia podsłuchiwanym przez Wielkiego Brata). A rozwiązaniem takim może być sieć kwantowa podobna do tej jaką opracowała właśnie Toshiba.

Sieć kwantowa zdaje się być rozwiązaniem idealnym - z natury rzeczy (czyli z praw fizyki) wynika, że nie da się informacji kwantowej przechwycić bez zaburzania istnienia całej sieci czyli de facto odłączania komunikacji dzięki czemu nawet NSA nie byłoby w stanie jej podsłuchać. Na razie jednak kwantowa kryptografia jest w powijakach - działa na krótkie dystanse i wymaga bardzo specjalistycznego sprzętu (na przykład potężnych laserów).

Reklama

Inżynierowie z Toshiba Research Europe poczynili ostatnio krok, aby komunikacja taka była powszechnie dostępna - udało im się stworzyć kwantowy odpowiednik sieci lokalnej - pozwalającej na podłączenie do 64 użytkowników naraz. Wykorzystano w niej zwykłe światłowody, którymi podróżowały specjalnie spolaryzowane fotony przenosząc klucz szyfrujący. Jeśli po drodze ktoś spróbuje odczytać przenoszoną informację - stan tych fotonów bezpowrotnie się zmienia wobec czego od razu widać, że ktoś próbuje podsłuchiwać.

Przełomem tak naprawdę było stworzenie detektora fotonów zdolnego policzyć do jednego miliarda tych cząstek elementarnych na sekundę czyniąc faktyczne wykorzystanie takiej sieci łączącej większą ilość komputerów możliwym (obecnie oferowane rozwiązania dotyczą tylko dwóch maszyn).

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nieważne jak bardzo do przodu pójdzie NSA ze swoją technologią odszyfrowywania to jeśli prawa fizyki nie ulegną zmianie sieć kwantowa będzie zawsze bezpieczna.

Obecnie naukowcy pracują nad tym jak przesyłać swoje spolaryzowane fotony na dłuższe dystanse. Obecnie udaje im się osiągać 200 kilometrów na dedykowanym światłowodzie, jednak w przyszłości chcą oni aby można było z takiej sieci korzystać na światłowodzie, który używany jest także do przenoszenia innych informacji.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy