Tajemnice katastrofy promu "Heweliusz". Historia w serialu Netflixa
Netflix opublikował dziś pierwszy zwiastun serialu "Heweliusz", inspirowanego tragiczną katastrofą promu z 1993 roku. Produkcja w reżyserii Jana Holoubka zadebiutuje na platformie 5 listopada 2025 roku, a już teraz zapowiada się jako jedna z najbardziej widowiskowych i poruszających polskich superprodukcji ostatnich lat.

Spis treści:
Netflix zrobił serial o promie "Jan Heweliusz". Jest data premiery
Netflix wyemitował zwiastun polskiego miniserialu "Heweliusz", jednocześnie ogłaszając datę jego premiery. Już 5 listopada na platformie będziemy mogli zobaczyć największą i najbardziej rozbudowaną polską produkcję telewizyjną ostatnich. Fabuła tego 5-odcinkowego miniserialu opiera się na prawdziwej historii katastrofy polskiego promu. Reżyserem "Heweliusza" jest Jan Holubek znany z takich produkcji jak "Rojst" czy "Wielka woda". Za scenariusz odpowiada Kasper Bajon, a za produkcję Anna Kępińska.
"Heweliusz" jest serialem katastroficzno-sądowym. Jego fabuła, choć inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, jest fikcyjną opowieścią o bohaterach dążących do prawdy i sprawiedliwości. Winą za katastrofę promu ówczesne władze PRL obarczyły kapitana i załogę. W serialu będziemy mogli śledzić losy drugiego kapitana Piotra Bintera (Michał Żurawski), który próbuje poznać prawdziwe przyczyny tragedii i przywrócić honor swojego przyjaciela i mentora kapitana Andrzeja Ułasiewicza. W tle rozgrywa się dramat matek i żon walczących o sprawiedliwość i pamięć zmarłych podczas katastrofy mężów.
Zdjęcia do serialu kręcono w 2024 r. od stycznia do sierpnia m.in. w Świnoujściu, Szczecinie, Gdyni, Sopocie, Warszawie. W głównej obsadzie zobaczymy Magdalenę Różczkę, Michała Żurawskiego, Borysa Szyca, Michalinę Łabacz, Jana Englerta czy Piotra Roguckiego.
Prom "Jan Heweliusz". Co to za statek?
"Jan Heweliusz" był promem typu Ro-Ro zbudowanym w 1977 roku w norweskiej stoczni dla Polskich Linii Oceanicznych. Został nazwany na cześć polskiego astronoma Jana Heweliusza. Obsługiwał trasę Świnoujście - Ystad, przewożąc ciężarówki i wagony kolejowe.
Jednostka wielokrotnie miała awarie techniczne. W ciągu 15 lat zarejestrowano niemal 30 poważnych awarii i wypadków z jej udziałem m.in. awarie silnika i kolizje.
Jednym z poważniejszych wypadków był pożar w 1986 roku, w wyniku którego prom został zalany betonem w ramach odbudowy, co pogorszyło stateczność jednostki.
W którym roku zatonął prom "Jan Heweliusz"?
Prom "Jan Heweliusz" zatonął w wyniku katastrofy 14 stycznia 1993 roku. Tego dnia prom wyruszył w trasę z dwugodzinnym opóźnieniem, czego przyczyną były prowizoryczne naprawy rufy furtowej, czyli klapy zamykającej wnętrze pokładu kolejowo-samochodowego uszkodzonej cztery dni wcześniej.
Niestety niedługo po wypłynięciu wpadł w sztorm o sile 12 st. w skali Beauforta. Wiatr dochodził do 160 km/h, a fale miały nawet 5-6 m wysokości. Około godziny 4 rano prom przechylił się, a o godzinie 5:12 przewrócił się do góry dnem i zatonął. Na pokładzie były 64 osoby. W wyniku katastrofy zginęło 20 członków załogi w tym kapitan Andrzej Ułasiewicz i 35 pasażerów. Ciał 10 ofiar nigdy nie odnaleziono. Dziewięć osób udało się uratować.
Polskie władze w wyniku szybkiego dochodzenia winą za katastrofę obarczyły zły stan techniczny jednostki oraz błędy kapitana. W 2005 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka przyznał, że dochodzenie nie było obiektywne i przyznał odszkodowanie rodzinom ofiar. W 2013 roku w Szczecinie i Świnoujściu odsłonięto pomniki upamiętniające ofiary katastrofy.
Gdzie zatonął prom "Jan Heweliusz"?
Wrak promu "Heweliusz" do dziś leży na głębokości 27 metrów na północny wschód od niemieckiej wyspy Rugia w miejscu katastrofy. Prom leży na lewej burcie i jest popularnym celem nurków.