Pijesz energetyki? Ten mężczyzna wypijał 8 dziennie i aż opisali go w artykule naukowym
Codzienna porcja energii w puszce może okazać się znacznie mniej niewinna, niż sugerują kolorowe reklamy. Lekarze opisali przypadek mężczyzny, który lubił mocne energetyki tak bardzo, że pił ich osiem dziennie. Skończyło się udarem, długą rehabilitacją i odkryciem, że kofeina w połączeniu z dodatkami potrafi mocno namieszać w układzie krążenia.

Napoje energetyczne wyglądają niewinnie, ot zwykłe, kolorowe puszki z napojami, niektóre być może nawet smaczne (nie wypowiem się, ostatni raz piłem może ze 20 lat temu, serio). Zawierają kofeinę (ale przecież kawa też ją ma), taurynę (usprawnia pracę mięśnia sercowego, działa uspokajająco, przyczynia się do obniżenia poziomu hormonów stresowych i cała lista pozytywnych skutków, więc o co ten krzyk) i cukier (ale się czepiają, przecież wszędzie teraz sypią mnóstwo cukru, a na gorącą czekoladę też ludzie chodzą). Choć teraz podobno cukier wymieniany jest na słodziki - jest fit i jest moc.
Jestem cięty na energetyki? Tak, bo od lat mam do czynienia z szeroko pojętą popularyzacją wiedzy i nauki, a to, co widzę w ostatnich latach mnie po prostu przeraża, zwłaszcza wśród młodych. Uczniowie chodzący z energetykami do szkoły to obraz, który towarzyszył mi niemal codziennie przez kilka lat. Mnóstwo ludzi pijących je w pracy jak soczek, po 3-4 puszki w trakcie 8-godzinnej zmiany.
Lekarze ostrzegają przed napojami energetycznymi. O co tyle hałasu?
Historia jednego pacjenta z medycznego czasopisma stała się ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy codziennie sięgają po mocne napoje energetyczne. Lekarze opisali w czasopiśmie BMJ Case Reports przypadek mężczyzny po pięćdziesiątce, który (mimo dobrej kondycji) trafił do szpitala z udarem. W momencie przyjęcia jego ciśnienie osiągnęło wartość 254/150 mm Hg. To poziom ekstremalnie wysoki, grożący natychmiastowymi powikłaniami.
Zaczęto podawać mu leki obniżające ciśnienie krwi, a jego ciśnienie skurczowe, odzwierciedlające ciśnienie tętnicze w czasie pracy serca, spadło do 170 mm Hg. Jednak po powrocie do domu ciśnienie krwi znów wzrosło i pozostało stale wysokie, pomimo nasilenia leczenia farmakologicznego.
I wiecie co? Dopiero później delikwent przyznał się, że wypija średnio osiem energetyków dziennie. A każdy z nich to 160 mg kofeiny. Plus dodatki. I żeby sobie uświadomić, czy to dużo... Ja pijam czarne jak węgiel z Bogdanki i gorzkie jak perspektywa emerytury z Zus-u espresso z kawiarki. Mocne na tyle, że jak robię je innym to widzą gwiazdy przed oczami. I takie espresso będzie miało około 100, może nieco ponad 100 mg kofeiny ( i piję maksymalnie trzy dziennie).
A tu 160 mg. I aż nie mogłem uwierzyć, że tyle kofeiny pakują do puszek, więc zajrzałem na stronę jednego z producentów. Rzeczywiście, nawet 160 mg w puszce. Czyli w przypadku mężczyzny z artykułu, to było nawet 1300 mg kofeiny dziennie. A zalecana dawka kończy się na 400 mg. Dziennie... nie jednorazowo.
Co się stało w mózgu po napojach energetycznych?
Udar dotknął wzgórza, czyli obszaru mózgu odpowiedzialnego za czucie i ruch. Mężczyzna miał osłabienie i drętwienie lewej strony ciała, trudności z mówieniem i chodzeniem. Ale grunt, że przeżył. Kiedy lekarze poprosili go o zrezygnowanie z tej niezbyt zdrowej rutyny, ciśnienie wróciło do normy i... nie potrzebował już leków. Zostały tylko trwałe skutki udaru.
Oczywiście nie byłem świadomy zagrożeń, jakie powodowało picie napojów energetycznych. Zostałem z drętwieniem lewej ręki i palców, stopy i palców u stopy, nawet po ośmiu latach.
Lekarze twierdzą, że brak świadomości ich nie dziwi. Napoje energetyczne kojarzą się raczej ze sportem i szybkim zastrzykiem energii, a nie z chorobami serca i mózgu. Tymczasem w Wielkiej Brytanii już w 2018 roku duże sieci handlowe wprowadziły dobrowolny zakaz sprzedaży osobom poniżej 16 lat. Decyzja miała dotyczyć otyłości i próchnicy, ale, jak podkreślają autorzy, mniej mówi się o tym, że mogą zwiększać ryzyko udaru, zarówno niedokrwiennego, jak i krwotocznego.
W Polsce od 1 stycznia 2024 r. obowiązuje zakaz sprzedaży napojów energetycznych osobom poniżej 18 roku życia.
Co kryje się w puszce napoju energetycznego?
To nie tylko kofeina. Napojom towarzyszy bardzo duża ilość cukru oraz substancje takie jak guarana, żeń-szeń czy tauryna. Autorzy piszą, że deklarowana kofeina to tylko ta "czysta", ale inne składniki mogą zawierać "ukrytą kofeinę". Ich zdaniem "interakcja tych składników nasila działanie kofeiny, zwiększając ryzyko udaru poprzez liczne mechanizmy". Sprawa dotyczy jednego pacjenta, ale wnioski są szerokie.
Choć obecne dowody nie są rozstrzygające, biorąc pod uwagę narastającą literaturę, dużą chorobowość i śmiertelność związaną z udarem oraz udokumentowane szkodliwe skutki zdrowotne napojów wysokocukrowych, proponujemy, że zwiększona regulacja sprzedaży i kampanii reklamowych może przynieść korzyści dla zdrowia mózgu i serca naszego społeczeństwa.
Wniosek? Energetyki to nie tylko cukier i pobudzenie. W nadmiarze mogą być realnym zagrożeniem. Tu niestety dużą odpowiedzialność powinny wziąć firmy produkujące te napoje. Na rynku znajdziemy takie (nawet znanych marek), które zawierają przeciętną dawkę kofeiny, tj. 80 mg w puszce. Ale nawet jeśli i tych wpijemy za dużo, nie pozostanie to obojętne dla zdrowia.
Pamiętajcie więc - badajcie się regularnie, konsultujcie z lekarzami i dietetykami wasze decyzje żywieniowe (w tym suplementację) i żyjcie zdrowo.
A ja idę teraz napić się mojej czarnej południowej rutyny, bo jak niejednokrotnie możecie przeczytać w Geekweeku, to zdrowa alternatywa (potwierdzona badaniami, a nie kolorową i chwytliwą reklamą).
Źródło: British Medical Journal oraz własne przemyślenia i obserwacje autora
Publikacja: Energy drinks, hypertension and stroke, BMJ Case Reports (2025). DOI: 10.1136/bcr-2025-267441












