Nowy niebezpieczny trend wśród nastolatków. Pokochali saszetki kofeinowe
Gdy wprowadzono zakaz sprzedaży woreczków nikotynowych i napojów energetycznych młodzieży poniżej 18 roku życia, wśród nastolatków rozwija się nowy niebezpieczny trend. Młodzi ludzie pokochali saszetki kofeinowe. Wyglądają one podobnie jak snusy i również "dają kopa". Powodem tego jest bardzo wysoka zawartość kofeiny i łatwy sposób przyjęcia. Co na ten temat mówi prawo i lekarze?

Spis treści:
Snus zakazany dla nieletnich, ale woreczki z kofeiną wciąż legalne
5 lipca 2025 roku został wprowadzony w Polsce zakaz sprzedaży nieletnim woreczków nikotynowych (snusów). Nie można ich też sprzedawać przez internet ani w automatach. Z kolei zakaz sprzedaży napojów energetycznych młodzieży poniżej 18 roku życia obowiązuje w Polsce od początku 2024 roku. Nieletni nadal mogą kupić sobie kawę, mimo że zdaniem ekspertów nie powinno się jej spożywać przed 12 rokiem życia. Wiadomo jednak, że gdy jeden produkt jest zakazany lub powstaje pozornie atrakcyjniejsza alternatywa, wykorzystuje się luki prawne i często sięga po coś innego. Tym czymś są ostatnio woreczki z kofeiną.
Kofeina występująca naturalnie m.in. w kawie jest produkowana syntetycznie i dodawana do wielu produktów, takich jak napoje energetyczne, napoje przedtreningowe, tabletki z kofeiną czy właśnie snusy kofeinowe. Te ostatnie są pewną nowością na rynku. Woreczki energetyzujące przypominają tradycyjne snusy. Tak potocznie nazywa się saszetki beztytoniowe z nikotyną, choć oficjalnie nazwa jest zarezerwowana dla produktu tytoniowego, nielegalnego w Polsce. Te saszetki mają wielkość gumy do żucia i przypominają trochę torebkę herbaty, którą użytkownik umieszcza między dziąsłem a wargą. Wówczas uwalniają się z niej substancje czynne i są błyskawicznie wchłaniane do krwiobiegu.
To, czy snusy są szkodliwe, jest dopiero badane. Beztytoniowe produkty w większości składają się z substancji obojętnych dla zdrowia, jednak mogą wywoływać podrażnienia błony śluzowej. Wiemy jednak, że dla zdrowia nie są obojętne substancje psychoaktywne, takie jak nikotyna i kofeina. Ta druga znajduje się w kawie, jednym z najpopularniejszych napojów świata, który może mieć korzystny wpływ na zdrowie. Co więc jest nie tak z energetykami w formie napoju albo woreczka?
Saszetki kofeinowe wydają się atrakcyjnym trendem. Kto je reklamuje?
Kawa zawiera określoną ilość kofeiny i spożywana w umiarkowanych ilościach przez osoby dorosłe może mieć pozytywny wpływ na zdrowie. Rzecz w tym, że tam, gdzie występuje ona w formie syntetycznej, jest jej z reguły dużo więcej. Przykładowo jedna tabletka z kofeiną albo saszetka kofeinowa może jej zawierać nawet pięć razy więcej niż filiżanka kawy, nie mając przy tym żadnych właściwości prozdrowotnych tego napoju.
Polskie prawo nie reguluje statusu saszetek energetycznych i ich sprzedaży nieletnim. Podobna sytuacja jest m.in. w Wielkiej Brytanii. W Polsce zakaz obejmuje tylko saszetki nikotynowe, ale już nie beznikotynowe. To inaczej niż w przypadku e-papierosów, gdzie zarówno nikotynowe, jak i beznikotynowe nie mogą być sprzedawane osobom poniżej 18 roku życia. Podobnie jednak jak papierosy elektroniczne, tak i woreczki kofeinowe mogą wydawać się młodzieży bardziej atrakcyjne. Wiele osób nie lubi smaku i zapachu kawy i papierosów oraz mogą one kojarzyć się z czymś staroświeckim. Do ich zamienników dodawane są zaś aromaty i słodziki.
Do rozwijania się uzależnienia od kofeiny wśród młodych ludzi przykładają rękę internetowi influencerzy, którzy polecają saszetki kofeinowe np. osobom trenującym sport albo graczom. Kofeina od lat jest składnikiem przedtreningówek, przyczyniając się do nieco lepszych wyników na siłowni, a także napojów, których reklamy kierowane są do graczy.
Ta forma przyjęcia substancji jest ponadto niepozorna. Woreczek łatwo ukryć przed rodzicem lub nauczycielem. Wie o tym dobrze prezydent elekt Karol Nawrocki, który podczas debaty na wizji zażywał snusa, zasłaniając usta drugą ręką. Nie jest potrzebna przerwa na papierosa ani na kawę.
Woreczki energetyczne wielokrotnie mocniejsze od kawy. Jakie są skutki uboczne?
Trend jest jednak niebezpieczny. Choć kofeina w umiarkowanych ilościach nie szkodzi zdrowym, dorosłym osobom, to jej przyjmowanie przez młodzież powinno być nadzorowane przez opiekunów. Eksperci zdrowia uważają, że do 12 roku życia w ogóle powinno się unikać kofeiny, a w wieku 12-18 lat - ograniczyć jej spożycie do maksymalnie 100 mg dziennie. Jeden woreczek energetyczny może zawierać przykładowo 40 mg kofeiny, czyli tyle samo, co mały energy drink albo mała kawa. Są też jednak woreczki o mocy 80, 100, a nawet 250 mg. To jak wypicie kilku dużych kaw w ciągu paru minut (kofeina z woreczka wchłania się przez jakiś czas).
Dla porównania - kubek kawy może zawierać ok. 100-140 mg kofeiny, kubek herbaty - 75 mg, puszka energetyka - 80 mg, a czekolada - 20-50 mg na tabliczkę 100g. Przez to, że jedna saszetka z kofeiną ma jej czasami kilka razy więcej, a wchłanianie do krwiobiegu następuje szybko, lekarze alarmują, że w ten sposób łatwo jest przedawkować kofeinę.
Kofeina jest stymulantem, środkiem działającym na ośrodkowy układ nerwowy. Jej nadmierne spożycie wywołuje szereg niepożądanych efektów. Może prowadzić do niepokoju, nadpobudliwości, rozdrażnienia, nadmiernej czujności, zaburzeń rytmu serca, bezsenności, zwężenia naczyń krwionośnych i wzrostu ciśnienia krwi, nadmiernej potliwości, trudności w koncentracji i uzależnienia. Według lekarzy kofeina może dać tymczasowe pobudzenie, ale w dłuższej perspektywie wywołuje trudności ze snem i pogłębia zmęczenie. Efekt jest silniejszy u dzieci i młodzieży, które są bardziej wrażliwe na tę substancję.
Produkty zawierające ogromne ilości kofeiny można kupić bez problemu - także przez internet. Nie podlegają żadnym regulacjom co do zawartości ani dozwolonego wieku kupującego. Nic więc dziwnego, że z tej luki prawnej na potęgę korzystają zarówno sprzedawcy, jak i klienci.