Rodzina Karola Wojtyły: Samarytańska śmierć brata i matka namawiana do aborcji
Rodzice papieża Jana Pawła II mają zostać wyniesieni na ołtarze. 10 października 2019 roku Episkopat wyraził zgodę na rozpoczęcie procesu beatyfikacji Karola i Emilii Wojtyłów. Kim byli oraz czym zajmowali się ojciec i matka 264. biskupa Rzymu?
Emilia Wojtyła, z domu Kaczorowska, urodziła się w Krakowie 26 marca 1884 roku. Kilka dni później 13 kwietnia została ochrzczona. Wywodziła się z wielodzietnej, pobożnej rodziny, której niczego nie brakowało. Jej ojciec trudnił się siodlarstwem, a matka zajmowała się gospodarstwem domowym.
Matka Jana Pawła II ukończyła 8-letnią szkołę prowadzoną przez zgromadzenie Sióstr Miłości Bożej. Biegle posługiwała się językiem niemieckim i potrafiła grać na pianinie. Aż do momentu zamążpójścia, mieszkała w Krakowie, gdzie 10 lutego 1906 roku w kościele pw. świętych apostołów Piotra i Pawła poślubiła pięć lat starszego Karola Wojtyłę.
Karol Wojtyła pochodził z Lipnika (obecnie dzielnika Bielska-Białej). Ukończył szkołę podstawową, natomiast w trzeciej klasie gimnazjum postanowił przerwał edukację i zająć się krawiectwem, które również porzucił. W 1900 roku poszedł do armii austro-węgierskiej, gdzie służył do momentu odzyskania przez Polskę niepodległości. Później do 1927 roku służył wojsku polskiemu. Walczył m.in. podczas I wojny światowej oraz wojny polsko-bolszewickiej.
Małżeństwo było głęboko wierzące, codziennie czytali Pismo Święte, odmawiali różaniec i systematycznie uczęszczali na msze. W swoim mieszkaniu mieli wiele świętych obrazków, a nawet ołtarzyk, przy którym często się modlili. Niespełna siedem miesięcy po ślubie na świat przyszedł ich pierwszy syn Edmund.
10 lat później 7 lipca 1916 roku Emilia znowu urodziła. Tym razem była to dziewczynka - Olga. Niestety dziecko nie potrafiło samodzielnie oddychać i już po 16 godzinach życia umarło. Jan Paweł II najprawdopodobniej nie znał jej imienia przez całe życie, mimo to wspominał ją w swoim testamencie na równi z rodzicami i bratem. Dokumenty zawierające imię dziewczynki odnalazły się dopiero po śmierci papieża.
W 1920 roku Emilia miała urodzić swoje trzecie dziecko. Dobry nastrój nie trwał jednak zbyt długo. Wystąpiły komplikacje ciążowe i nie było większych szans na urodzenie dziecka. Lekarz, w celu ratowania życie pacjentki, doradził aborcję, jednak spotkał się z odmową. Matka Edmunda zaryzykowała i postanowiła urodzić. Udało się.
18 maja na świat przyszedł Karol Józef Wojtyła. Pierwsze imię dostał na cześć Karola Habsburga, drugie na cześć Franciszka Józefa. Zauważyć tutaj można duże zamiłowanie rodziny Wojtyłów do Austrii.
W pierwszych latach życia małym "Lolusiem" opiekowała się głównie matka, która nauczyła go znaku krzyża, podstawowych modlitw i tłumaczyła, jak ważna w życiu jest wiara. Niestety, od momentu porodu stan zdrowia Emilii systematycznie się pogarszał i 13 kwietnia 1929 roku w 45. rocznicę chrztu świętego kobieta zmarła.
Była osobą spokojną, kochającą rodzinę i zdolną do poświęceń. To od niej papież nauczył się cierpienia. Pisał później o niej "Matkę straciłem jeszcze przed Pierwszą Komunią św. w wieku 9 lat. Mniej jestem świadom jej wkładu w moje wychowanie religijne, ale był on z pewnością bardzo duży".
Trzy lata później, w wieku 26 lat, zmarł Edmund. Skończył on medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim i był sekundariuszem w Szpitalu Miejskim w Bielsku (obecnie Bielsko-Biała). Potrafił pocieszyć i rozbawić jak nikt inny. Pod koniec 1932 roku, ryzykując swoje życie, próbował ratować pacjentkę chorą na szkarlatynę. Od kobiety, której nikt nie chciał pomóc, zaraził się chorobą i swój heroiczny czyn przypłacił życiem. Jego imieniem nazwano Szpital Ogólny w Bielsku-Białej.
Po śmierci Emilii wychowywaniem syna zajął się ojciec. Konsekwentnie wypełniał wszystkie obowiązki rodzicielskie. Był cierpliwy, troskliwy, opiekuńczy i nikogo nie prosił o pomoc. Stanowił wzór do naśladowania. Wspólnie z synem spacerował i odrabiał lekcje. To on zaszczepił miłością do gór przyszłego papieża.
W grudniu 1940 roku Karol Wojtyła senior zaczął chorować. Dwa miesiące później po powrocie do domu syn zastał martwego ojca. Obok niego stała szklanka herbaty. Dopita tylko do połowy...
Mateusz Zajega
***Zobacz także***