Tak wygląda krater po detonacji Car-Bomby, największej w historii bomby wodorowej

Dzięki najnowszym obrazom satelitarnym możemy przyjrzeć się bliżej skutkom detonacji w latach 60-tych ubiegłego wieku najpotężniejszej bomby termojądrowej, jaką tylko zbudowała ludzkość.

Car-Bomba zbudowana w Związku Radzieckim miała zaledwie 8 metrów długości, ale energia uwolniona w czasie jej wybuchu o mocy 50 megaton była tak potężna, że zniszczyła wszystko w promieniu 30 kilometrów i wywołała poparzenia III stopnia u zwierząt znajdujących się 100 kilometrów od epicentrum wybuchu i II stopnia w odległości nawet 300 kilometrów.

Tylko jedna taka bomba zrzucona w centrum Polski w mgnieniu oka zabiłaby 10 milionów ludzi, a następne 100 milionów mieszkańców całej Europy borykałoby się do końca życia z poważnymi problemami zdrowotnymi. Na szczęście żadne z mocarstw jądrowych obecnie nie posiada w swoim arsenale tak potężnych bomb.

Reklama

27-tonowa bomba zrzucona była przez specjalnie do tego celu przystosowany samolot Tupolew Tu-95W. jej detonacja nastąpiła na polecenie Nikity Chruszczowa 30 października 1961 roku w archipelagu Nowej Ziemi, położonym na Oceanie Arktycznym. Wybuch Car-Bomby był tak potężny, że fale uderzeniowe obeszły całą planetę dookoła aż 3 razy.

Grzyb atomowy miał ok. 60 kilometrów wysokości i był widoczny z aż 900 kilometrów. Fizycy jądrowi szacują, że wydzielona energia w czasie wybuchu Car-Bomby była dziesięciokrotnie większa niż łączna energia wszystkich bomb użytych podczas II wojny światowej i nieco większa od energii, która zostałaby wytworzona przy anihilacji 2,3 kilograma materii.

Na obrazach satelitarnych możemy zobaczyć samo hipocentrum detonacji bomby. Jako że została ona zdetonowana na wysokości ok. 4 kilometrów nad powierzchnią Ziemi, nie mamy możliwości zobaczyć tam gigantycznego krateru, jak w przypadku amerykańskich bomb na poligonie w Nevadzie, ale pomimo tego, na powierzchni widoczne są skutki eksplozji po dotarciu kuli ognistej.

Obecnie znajduje się tam mały kraterek, który wypełniony jest wodą. Okolica przypomina obrazy z powierzchni Księżyca. Gigantyczna temperatura i fale uderzeniowe doprowadziły do spłaszczenia pasm górskich i wyparowania mniejszych wysepek. Dziś, po 60 latach od eksplozji, wciąż obszar jest na tyle napromieniowany, że w obawie o wasze zdrowie i życie, nie polecamy się tam wybierać.

Źródło: GeekWeek.pl/Google Maps / Fot. Google Maps

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy