Chytry dwa razy traci?

Decyzja największego serwisu aukcyjnego eBay o podniesieniu opłat od transakcji średnio aż o 60 proc. może spowodować skutek odmienny od zamierzonego. Nie dość, że zdenerwowali się internauci, to na dodatek decyzja ta wzbudziła niepokój u inwestorów i w efekcie akcje eBay spadły o ponad 4 procent (w momencie pisania tego tekstu o -4,04).

"Im większy jest eBay, tym bardziej staje się zachłanny" - mówi rozżalona Lynette McDonald sprzedająca na aukcjach od 2001 lalki Barbie. Zastanawia się nad zwinięciem interesu lub zmianą serwisu aukcyjnego.

eBay poinformował, że od 18 lutego miesięczna subskrypcja usługi ""Basic eBay Stores" zostanie podniesiona z 9,95 USD na 15,95 USD. Dziesięciodniowa możliwość sprzedawania na eBay będzie natomiast dwukrotnie droższa. Podwyżka ta najmocniej uderzy w tych, którzy handlują tanimi drobiazgami,. A takich na eBayu jest ponad 70 procent.

Rzecznik eBay uzasadnił podwyżki koniecznością zabezpieczenia pieniędzy na "poważne inwestycje" w zakresie zabezpieczeń przed wirusami i nieuczciwymi kontrahentami, a także na ekspansję serwisu na Chiny i Indie.

"Trzymają nas w szachu. Oczywiście możemy zmienić serwis aukcyjny, ale trudno będzie znaleźć konkurencję na takim poziomie" - mówi Artie Klawans, która na eBayu handluje dziełami sztuki.

Drobni aukcjonariusze na pewno nie zyskają nic swoimi protestami. Zmianę decyzji mogą natomiast wymóc akcjonariusze, którzy - jak widać po kursie akcji - również nie są tą decyzją zachwyceni .

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas